Arsenal poszedł śladami Liverpoolu. Idealna niedziela dla Manchesteru City

Arsenal FC przegrał u siebie z Aston Villą po dwóch golach z końcówki. To oznacza, że Kanonierzy – podobnie, jak Liverpool FC – oddalają się od tytułu mistrzowskiego.

Ollie Watkins
Obserwuj nas w
Associated Press / Alamy Na zdjęciu: Ollie Watkins
  • Arsenal FC mógł umocnić się na fotelu lidera Premier League po tym, jak Liverpool FC uległ Crystal Palace
  • Kanonierzy zawiedli jednak w starciu z Aston Villą. Przegrali 0:2
  • Rzecz jasna, niedzielne wyniki najbardziej cieszą Pepa Guardiolę, którego Manchester City w sobotę rozbił Luton Town

Czy ktokolwiek powstrzyma Manchester City? Fatalna końcówka Arsenalu z Aston Villą

Wyścig o tytuł mistrzowski w Premier League wszedł w kluczową fazę. Przed rozpoczęciem 33. kolejki na fotelu lidera zasiadał Arsenal FC. Za jego plecami znajdowały się zaś Liverpool FC i Manchester City.

W ten weekend pierwszy do gry weszli Obywatele, którzy wysoko rozbili Luton Town. Z kolei już w niedzielę, The Reds zawiedli na całej linii. W pierwszym kwadransie stracili gola autorstwa Eberechiego Eze i nie zdołali już odrobić strat. Tę wpadkę mógł – i powinien, jeżeli marzy o tytule – wykorzystać Arsenal. Wyzwanie było niełatwe, bo na Emirates Stadium przyjechała Aston Villa.

Kanonierzy wydawali się jednak stremowani od początku. Choć prezentowali się wizualnie nieco lepiej od rywali, to ci dwukrotnie trafili w obramowanie bramki Davida Rayi. A prawdziwa katastrofa przyszła w końcówce. Najpierw niezrozumienie linii defensywnej wykorzystał Leon Bailey, a następnie w pięknym stylu wynik ustalił niezmordowany Ollie Watkins.

W końcówce nie udało już się nadrobić strat. Porażka 0:2 oznacza, że na fotel lidera po dłuższej przerwie wraca Manchester City. Czas pokaże, czy doświadczenie wspomoże Pepa Guardiolę i pozwoli mu zdobyć czwarte mistrzostwo Anglii z rzędu.

Czytaj więcej: Klopp załamany po porażce. “Nie dało się na nas patrzeć”.

Komentarze