Arsenalowi nie udało się odnieść czwartego kolejnego zwycięstwa w Premier League. Kanonierzy we wtorkowy wieczór zremisowali na własnym stadionie 1:1 z Leicester City. Lisy musiały tym samym ustąpić miejsca na podium londyńskiej Chelsea.
Po raz czwarty z rzędu Arsenal sięgnął w Premier League po komplet punktów, co pozwoliło mu awansować na szóste miejsce w tabeli. Kanonierzy na własnym stadionie pokonali 1:0 Leicester City. Lisy w efekcie ustąpiły miejsca na podium londyńskiej Chelsea.
Pierwszą groźniejszą sytuację we wtorkowym meczu stworzyli goście. W 12. minucie groźnie z kilkunastu metrów uderzał Kelechi Iheanacho, ale świetną interwencją popisał się Emiliano Martinez.
Dziewięć minut później skutecznie odpowiedzieli Kanonierzy i objęli prowadzenie. Po świetnym prostopadłym podaniu, z piłką w pole karne wpadł Bukayo Sako, a następnie zagrał do lepiej ustawionego Pierre’a-Emericka Aubemeyanga. Ten uderzeniem z kilku metrów spokojnie trafił do siatki.
W 30. minucie Arsenal mógł podwyższyć 2:0, ale uderzenie Sako wybronił Kasper Schmeichel. W kolejnych minutach duński bramkarz Leicester powstrzymywał również Alexandre’a Lacazette’a oraz Hectora Bellerina.
W 35. minucie piłkę bramce Arsenalu umieścił Iheanacho, ale goście nie mogli cieszyć się z wyrównania, bowiem gol nie został uznany. Prowadzący to spotkanie arbiter dopatrzył się wcześniejszego przewinienia ze strony napastnika Leicester.
Siedem minut po przerwie Schmeichela uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego próbował zaskoczyć David Luiz, ale golkiper gości odbił futbolówkę na rzut rożny. W odpowiedzi celnie na bramkę Arsenalu uderzał Iheanacho, ale ponownie na posterunku był Martinez. W 68. minucie arbiter po raz drugi w tym meczu zmuszony był nie uznać bramki, po tym jak do siatki ze spalonego trafił Lacazette.
W ostatnim kwadransie Arsenal musiał grać w osłabieniu, bowiem czerwoną kartkę za niebezpieczny atak na rywala ukarany został Edward Nketiah. Lisy liczebna przewagę wykorzystały w 84. minucie. Po świetnym zagraniu w pole karne Demaraia Graya, piłkę do bramki Kanonierów z kilku metrów skierował Jamie Vardy. Wynik 1:1 utrzymał się do końca meczu.
Komentarze