- Arsenal pokonał u siebie Manchester City (1:0) w hicie ósmej kolejki Premier League
- Jedynego gola zdobył Gabriel Martinelli, przy sporej “pomocy” ze strony Nathana Ake
- Dla Kanonierów to pierwsze ligowe zwycięstwo nad Obywatelami od niemal ośmiu lat
Arsenal dopiął swego w końcówce i pokonał mistrzów Anglii!
Wiele mówiło się o niedzielnym hicie Premier League. Eksperci twierdzili, że dla Arsenalu to idealny moment, by przerwać fatalną serię. Kanonierzy ostatnio wygrali w lidze z Manchesterem City w 2015 roku. Pierwszą groźną okazję mieli jednak goście. W piątej minucie Nathan Ake dobrze przyjął piłkę we wrogim polu karnym, ale uderzył fatalnie. Po kilkunastu kolejnych minutach agresywnie na Davida Rayę nacisnął Julian Alvarez. Po niepewnej interwencji bramkarza piłka trafiła w boczną siatkę.
Znacznie lepsze widowisko oglądaliśmy po przerwie. Każda ze stron szukała swoich szans na otwarcie wyniku. Aktywniejsi byli jednak gospodarze. Wydawało się, że ich trud nie zostanie doceniony, a jednak w samej końcówce dopięli swego. Wprowadzony z ławki Gabriel Martinelli oddał mocny strzał już z pola karnego. Futbolówka odbiła się od głowy Ake, co całkowicie zaskoczyło Edersona i wpadło do jego bramki. Dla londyńczyków to wyjątkowy wieczór. Pokazali, że rzeczywiście wyciągnęli wnioski z poprzedniego sezonu i są w stanie na wyższym poziomie rywalizować z Obywatelami o tytuł mistrzowski.
Komentarze