Arsenal zasłużenie przegrał z Evertonem (0:1) w meczu 22. kolejki Premier League. Jedynego gola spotkania zdobył po rzucie rożnym James Tarkowski. To pierwsza ligowa porażka Kanonierów od 13. spotkań.
- Arsenal przegrał na wyjeździe z Evertonem (0:1) w meczu 22. kolejki Premier League
- Jedynego gola strzelił James Tarkowski
- Manchester City traci do Kanonierów zaledwie pięć punktów
Świetny debiut Dyche’a, Everton pobił lidera!
Sobotni mecz był zarazem debiutem Seana Dyche’a w roli trenera Evertonu. Anglik otrzymał jasny cel – utrzymać The Toffees w Premier League. I pierwsze pół godziny spotkania z Arsenalem zdecydowanie należało do gospodarzy. Częściej przebywali na połowie rywala i szukali swoich szans po stałych fragmentach gry. Najdogodniejszą okazję w pierwszej połowie zmarnował Dominic Calvert-Lewin. Amadou Onana popisał się świetnym rajdem i wrzucił po ziemi do Anglika, ale temu zabrakło kilku centymetrów, by skierować piłkę na wślizgu do siatki.
Ostatni kwadrans przed przerwą spędziliśmy głównie na połowie Evertonu i zdawało się, że goście odzyskali rezon. Wtem, w doliczonym czasie gry, Seamus Coleman odnalazł dośrodkowaniem Calverta-Lewina, a ten zmarnował kolejną dogodną okazję.
Po zmianie stron obraz meczu nie zmienił się zanadto. Blisko otwarcia wyniku byli piłkarze Mikela Artety. W 58. minucie Eddie Nketiah świetnie zwiódł kilku rywali, po czym wystawił futbolówkę Martinowi Odegaardowi. Norweg był dobrze ustawiony, ale jego strzał wylądował w trybunach.
A po chwili było już 1:0 dla gospodarzy! Dwight McNeil mocno dośrodkował z rzutu rożnego na długi słupek, a tam już czyhał James Tarkowski, który nie dał szans Aaronowi Ramsdale’owi. Choć mogłoby się wydawać, że ostatnie pół godziny Kanonierzy spędzą na stałym bombardowaniu bramki Jordana Pickforda, ten był właściwie bezrobotny.
Sean Dyche w swoim debiucie przerwał świetną serię londyńczyków. Dla gości to pierwsza ligowa porażka od 13 spotkań. Tym samym Arsenal nadal ma pięć punktów przewagi nad Manchesterem City – ale teraz obie najlepsze drużyny mają na koncie tyle samo rozegranych meczów. Everton, z kolei, wydostał się ze strefy spadkowej, przynajmniej na kilka godzin.
Komentarze