Antonio Conte przejął obowiązki trenera w Tottenhamie. Koguty jednak od dłuższego czasu znajdują się w kryzysie. Dotychczasowe osiągnięcia Włocha są imponujące. Czy 51-latek rozpocznie nową erę w londyńskim klubie?
- Pomimo wielu inwestycji, Tottenham wciąż rozczarowuje swoją postawą na boisku
- Antonio Conte spróbuje odmienić losy klubu w najbliższych miesiącach
- Włoch zyskał miano trenera od rzeczy niemożliwych, więc i teraz pragnie zbudować zwycięski projekt
Co się stało z Tottenhamem?
Wiosną 2019 r. Tottenham awansował do finału Ligi Mistrzów. Wówczas pod dowództwem Mauricio Pochettino londyńczycy rozegrali jeden z lepszych sezonów. Co prawda, w decydującym meczu elitarnych rozgrywek sprzed dwóch lat, trofeum wpadło w ręce piłkarzy Liverpoolu.
Daniel Levy jest potężnym właścicielem, ale niekoniecznie cierpliwym. Argentyńczyka zwolnił po przeciętnych wynikach na jesieni i w jego miejsce zatrudnił Jose Mourinho. “The Special One” również nie wypełnił swojego kontraktu do końca i to w momencie, kiedy miał okazję sięgnąć po swoje pierwsze trofeum ze Spurs.
Z drugiej strony właściciela stać na wypłatę potężnych odszkodowań. Klubowy budżet jest ogromny. Świadczy o tym chociażby Tottenham Hotspur Stadium mieszczący 62 tyś. kibiców. W dodatku z marketingowego punktu widzenia świetnie wygląda współpraca Levy’ego z NFL.
Sam stadion jest jednym z najnowocześniejszych w zachodniej Europie. Podczas budowy zadbano tak naprawdę o każdy detal. Mecze piłkarskie rozgrywane są na naturalnej murawie. Natomiast pod główną płytą boiska znajduje się druga. Jest ona przystosowana do organizacji koncertów, finałów futbolu amerykańskiego czy innych hucznych imprez.
Największą bolączką fanów Tottenhamu są pustki w klubowych gablotach. Ostatni puchar został wywalczony pod koniec kampanii 2007/08. Wtedy zespół pod kierownictwem Juande Ramosa zwyciężył w rozgrywkach Pucharu Ligi Angielskiej. Tymczasem ostatnie mistrzostwo Anglii udało się wywalczyć w 1961 r., więc trzeba przyznać, że cierpliwość do suchych lat musiała się w końcu skończyć.
Osiągnięcia Antonio Conte w karierze trenerskiej
Dokonania Antonio Conte nie są dziełem przypadku. W 2011 r. wszedł do Juventusu frontowymi drzwiami. W debiutanckim sezonie poprowadził swoich podopiecznych po Scudetto. Powtórzył mistrzostwo Włoch w kolejnej kampanii, dokładając do tego dwa triumfy w krajowym pucharze. W 2014. r niespodziewanie zrezygnował z posady menadżera. Powodem takiej decyzji były niezgodności, co do planów transferowych z ówczesnym dyrektorem sportowym, Fabio Paraticim. Zaledwie po miesiącu na bezrobociu otrzymał posadę selekcjonera reprezentacji Włoch. Przyjął ją bez wahania. Natomiast zaraz po zakończonym Euro 2016, gdzie doprowadził Azzurrich do ćwierćfinału, postanowił wrócić do kariery klubowej.
Tak znalazł się w Chelsea. Roman Abramowicz potrzebował faceta, który w błyskawicznym tempie poukłada porozrzucane puzzle. Ekipa ze Stamford Bridge znajdowała się w dołku, po tym jak zajęła 10. pozycję w tabeli pod koniec kampanii 2015/16. Antonio Conte wprowadził swoje porządki i kilka miesięcy później The Blues zostali mistrzem Anglii. Jego przygoda w Londynie trwała jednak krótko. Po sukcesie na boiskach Premier League nadszedł czas rozczarowań, ponieważ Chelsea następny rok zakończyła na piątej lokacie. Awans do Ligi Europy był poniżej oczekiwań rosyjskiego oligarchy, który na 12 miesięcy przed wygaśnięciem kontraktu, wręczył Conte wypowiedzenie.
Doświadczony trener wyjechał z Anglii, aby poświęcić więcej uwagi swoim najbliższym. We Włoszech ładował akumulatory, żeby wkrótce powrócić do swoich obowiązków. Przyglądał się z bliska ligowym zmaganiom, nie raz pojawiając się w studiu telewizyjnym w roli eksperta. Maj 2020 r. dla Interu Mediolan był trudny. Nerazzurri zaliczyli świetną końcówkę, ale przegrali tytuł o punkt z Juventusem.
Zarząd z San Siro zwołał pilne spotkanie, gdzie zapadły konkretne decyzje. Po wielu godzinnych naradach uznano, że należy zadzwonić do Conte. Rozmowy w pewnym momencie utknęły nawet w martwym punkcie. Niemniej udało się osiągnąć wyczekiwane porozumienie i Włoch mógł rozpocząć nowy rozdział w swojej karierze. Cała reszta jest już niesamowitą historią. W efektownym stylu zgarnął z Interem Scudetto. Fani z niebieskiej części Lombardii byli zachwyceni, kiedy ich klub przerwał wieloletnią dominację Juventusu.
Antonio Conte usłyszał kilka dni później, że trzeba będzie sprzedać Romelu Lukaku lub Lautaro Martineza, aby uratować płacowy budżet. Słowa chińskich właścicieli zirytowały szkoleniowca. Brak możliwości przeprowadzenia większych transferów zmusił go do podjęcia kolejnej trudnej decyzji. Nie zamierzał iść na wojnę, gdyż wiedział, że pandemia pokrzyżowała budżety kilku innym zespołom w Europie. Stąd też na krótki czas usunął się w cień.
Zeszłe lato dostarczyło nam wielu emocji na rynku transferowym. Za zamkniętymi drzwiami Antiono Conte rozmawiał też z przedstawicielami Tottenhamu. Rozmowy utknęły w martwym punkcie. Kością niezgody były pieniądze, których domagał się trener. Po okresie wakacyjnym zgodził się na posadę w Sky Sports Italia. Na rynku brakowało topowych menadżerów, przez co 51-latek nie narzekał na brak zainteresowania. Dzięki dobrej znajomości z Fabio Pataricim, będącym aktualnym dyrektorem sportowym Spurs, wykorzystał zadyszkę Tottenhamu i zgodził się zastąpić Nuno Espirito Santo.
Trudne chwile Spurs w kampanii 2021/22
Harry Kane chciał odejść kilka miesięcy temu, dlatego że jak sam podkreślił – pragnie wygrywać trofea. Na wyspach słowa kapitana reprezentacji Anglii oraz Tottenhamu były szeroko komentowane. Po mistrzostwach Europy po usługi 28-latka zgłosił się Manchester City. Obywatele oferowali Spurs olbrzymią kwotę odstępnego, która dwukrotnie spotkała się z odmową. Do tego sam zainteresowany swoim opóźnianiem przylotu do Londynu, próbował wymusić transfer na aktualnym pracodawcy.
Kiedy przed startem tegorocznego sezonu o całą sytuację z Kanem pytany był Nuno Santo, odpowiadał w sposób, który jasno dawał nam do zrozumienia, że Portugalczyk tak na prawdę nie ma o niczym zielonego pojęcia. Często bronił się słowami: “Kane wróci do nas, wtedy z nim porozmawiam o wszystkim, o czym pisze się w mediach”.
Dla piłkarskiego otoczenia takie tłumaczenie nie oznaczało niczego dobrego. Nowy dowódca powinien od razu rozwiązać wszystkie niejasności i z nikim się nie patyczkować, żeby szybko zdobyć szacunek w szatni. Trzeba jednak przyznać, że Santo zaczął pracę w Londynie w wymarzonym stylu. Pokonał na własnym terenie mistrzów Anglii, ucierając tym samym nosa Kane’owi oraz Manchesterowi City. Co ciekawe, Anglik nie wziął udziału w tamtym meczu, ponieważ zbyt późno wrócił do treningów.
Styl, jaki prezentowała drużyna na przestrzeni ostatnich tygodni, pozostawiał wiele do życzenia. Słaba postawa w Lidze Konferencji oraz Premier League sprawiła, że Santo pożegnał się z posadą trenera w Tottenhamie. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać koszmarną dyspozycję lidera zespołu. Harry Kane w żadnym calu nie przypomina piłkarza z poprzedniego sezonu. Być może nie potrafił odnaleźć się w defensywnej układance Santo.
Nadzieja umiera ostatnia
Daniel Levy ponownym nawiązaniem kontaktu z Antiono Conte przyznał się do błędu. Jakiś czas temu miał przecież okazję podpisać Włocha. Wówczas 51-latek dysponowałby większą ilością czasu na poukładanie wizji pod cały sezon. Scenariusz ułożył się inaczej i dopiero teraz trzeba było podjąć radykalne kroki. Zwolnienie Pochettino do dziś wypominane jest rządzącym. Po przyjściu Jose Mourinho niewiele uległo poprawie, a co gorsza, kilku piłkarzy, którzy błyszczeli u boku Argentyńczyka, automatycznie przestali istnieć.
Wywalczenie miejsca gwarantującego grę w Lidze Konferencji nikogo w klubie nie usatysfakcjonowało. Pamiętajmy, że Antonio Conte uwielbia niecodzienne wyzwania, więc postara się podczas najbliższej przerwy reprezentacyjnej ułożyć plan rozwoju pod obecny skład. Największym priorytetem Włocha będzie odbudowanie formy Kane’a. Podczas trenerki w Mediolanie wprowadził Romelu Lukaku na zupełnie inny poziom, czego również oczekują od niego kibice Kogutów. Dziś superstrzelec drużyny po dziewięciu występach ma na koncie tylko gola.
Chociaż nawiązanie silnej współpracy z Danielem Levym jest zawsze kluczowe dla nowego szefa Tottenhamu, budowanie podobnej więzi z Fabio Paraticim jest również ważne. Od kilku tygodni wokół stadionu Tottenhamu panuje coraz bardziej negatywna atmosfera. Natomiast Conte będzie mile widziany przez większość fanów, pomimo że wcześniej wygrał ligę z innym londyńskim klubem. Włoch spróbuje jak najszybciej połączyć drużynę i kibiców wiedząc, że najlepszym na to sposobem jest zapewnienie dobrych wyników na boisku.
Przed nowym menadżerem jeszcze sporo ciężkiej pracy. Na ten moment zawodnicy Spurs pokonują najmniejszy dystans (99 km) na mecz z całej stawki Premier League. Do tego tylko Norwich strzeliło mniej goli niż Koguty od początku tegorocznych zmagań. Conte zdążył wystąpić w roli trenera Spurs już dwukrotnie. Najpierw zadebiutował w Lidze Konferencji. Starcie z Vitesse początkowo wyglądało na zwykłą formalność, ale zakończyło się rezultatem (3:2). Do tego doszedł mecz przeciwko Evertonowi (0:0). Była to druga rywalizacja z rzędu w angielskiej ekstraklasie, podczas której Tottenham nie oddał żadnego celnego strzału.
Antonio Conte złożył podpis na 1,5-rocznym kontrakcie. Od Daniela Levy’ego zapewne usłyszał, że głównym celem na 2022 r. jest wywalczenie przepustki do Ligi Mistrzów oraz jak najlepszy wynik w Lidze Konferencji. Z kolei Włoch zapowiedział włodarzom jakich piłkarzy potrzebuje w najbliższym czasie i możemy być pewni, że kadrę Tottenhamu na pewno zasili nowa twarz w zimowym okienku transferowym.
Przeczytaj również: Newcastle finalizuje negocjacje z nowym trenerem | Solskjaer nie martwi się o przyszłość
Komentarze