Alisson zostaje w Liverpoolu. Wielkie zarobki go nie skuszą
Alisson na przestrzeni lat w Liverpoolu wyrósł na czołowego, a być może nawet najlepszego bramkarza na świecie. Tego lata kluby z Arabii Saudyjskiej próbowały sprowadzić go do siebie. Kusiły Brazylijczyka niebotycznymi zarobkami, licząc, że zdecyduje się na przenosiny. Ostatecznie sensacyjny transfer nie doszedł do skutku.
Gwiazdor Liverpoolu potwierdził, że faktycznie pojawiło się poważne zainteresowanie z Arabii Saudyjskiej. Nie zamierzał z niej skorzystać, a co więcej – zapewnił, że nie odejdzie z The Reds do końca obecnego kontraktu, ważnego do 2027 roku.
– To prawda, było zainteresowanie. Chcę uszanować mój kontrakt z Liverpoolem i go wypełnić lub podpisać nowy. Ja jestem tutaj szczęśliwy, tak samo moja rodzina. Kiedy słyszysz o zarobkach piłkarzy w Arabii Saudyjskiej, to normalne, że cię trochę przyciąga. Na końcu jednak dochodzę do wniosku, że gram w piłkę z miłości. To jeszcze nie jest ten czas – przyznał Alisson.
Liverpool powoli przygotowuje się do zmiany hierarchii między słupkami. Następcą 31-latka na Anfield ma zostać Giorgi Mamardaszwili. Wciąż nie sfinalizowanego jego transferu, ale nic nie powinno się już wysypać. Póki co Alisson pozostanie numerem jeden w bramce, ale docelowo ma za niego wskoczyć Gruzin, który zrobił prawdziwą furorę podczas Euro 2024.
Komentarze