- Arkadiusz Milik nie ma wątpliwości, co do szans Polski na awans w razie dalszych błędów
- Polak odniósł się także do samego starcia z Mołdawią
- Piłkarz nie krył rozczarowania obrotem spraw
“Takie porażki nie mogą zdarzać się w piłce”
Reprezentacja Polski poległa na boisku w Kiszyniowie na całej linii. Polscy piłkarze, choć do przerwy prowadzili 2:0, to finalnie ulegli 151. w rankingu FIFA reprezentacji Mołdawii. Dla wielu była to największa wpadka Biało-Czerwonych w teraźniejszej historii, a z pewnością od pamiętnego meczu przegranego z Łotwą 0:1. Brak punktów w tym meczu spowodował obawy wielu kibiców, jeśli chodzi o awans na Euro. Do sprawy odniósł się Arkadiusz Milik cytowany przez “Sport.pl”.
– Nie było krzyków ani darcia się. To w takich chwilach nie ma sensu. Takie porażki nie mogą zdarzać się w piłce. Po prostu nie i koniec. Musimy się obudzić, bo jeżeli będziemy grali tak dalej, raczej nie pojedziemy na Euro – powiedział Arkadiusz Milik.
– Nie mieliśmy prawa przegrać tego spotkania, a jednak tak się stało. Dlaczego? Nie wiem. Nie wyszyliśmy na drugą połowę, w tym był największy problem. Nie chcemy zwalać teraz winy na poszczególnych piłkarzy, bo cała drużyna może mieć do siebie pretensje. Każdy z osobna jest winny. Jak mówię, ciężko w ogóle po takim meczu znaleźć słowa, by o tym mówić. Tym bardziej że wiem, co czujecie wy, kibice i wszyscy Polacy. Jest mi przykro. Naprawdę przepraszam za to, co się stało – dodał.
Czytaj więcej: Polityk przejechał się po Lewandowskim. “Kataloński cwaniak”. Dostało się też Zielińskiemu
Komentarze