Nie jestem w stanie stwierdzić, czy obecne pokolenie Anglików jest złote czy może tylko srebrne. Czy jest lepsze od tego z 1966 roku lub czy w ogóle warto silić się na takie porównania. Futbol wtedy był inny, zupełnie różny od tego, jakim współcześnie się pasjonujemy. Drużyna Garetha Southgate’a pisze własną historię. Wynik starcia z Francją zdefiniuje całą dotychczasową wędrówkę szkoleniowca z Waftordu.
- Anglia mierzy się z Francją w meczu, który zdefiniuje Garetha Southgate’a jako szkoleniowca kadry Synów Albionu
- 52-letni trener po tegorocznej edycji Ligi Narodów został postawiony przed faktem dokonanym – styl gry musiał się zmienić
- Anglia kontra Francja czy Anglia versus Mbappe? Jak zatrzymać genialnego napastnika Trójkolorowych?
Wymuszona i wymagana zmiana
Ponad pół wieku temu od Anglików wymagało się złota. Dzisiaj oczekiwania nie są aż tak wysokie, chociaż trudno ukryć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Fatalna dyspozycja w tegorocznej edycji Ligi Narodów rzuciła cień na poprzednie osiągnięcia Garetha Southgate’a i podała w wątpliwość sens kontynuacji współpracy z trenerem, który wywalczył srebrny medal na Euro 2020. Jak mamy rywalizować jak równy z równym z najlepszymi, jeżeli nasza drużyna na własnym stadionie przegrywa z Węgrami? Jak ufać szkoleniowcowi, który w tak drastyczny sposób ogranicza ofensywny potencjał swoich podopiecznych?
Southgate musiał się zmienić, by nie zostać zmienionym. Ten, który wprowadził Anglię do półfinału MŚ 2018 i finału otrzymał ultimatum – albo The Three Lions zaczną grać na miarę swoich umiejętności, albo turniej w Katarze będzie ostatnim, w jakim 52-latek poprowadzi reprezentację. Chociaż taki rozkaz nigdzie oficjalnie nie został wypowiedziany, nikt, w tym oczywiście sam zainteresowany, nie miał złudzeń. Słynny “southgate’owski pragmatyzm” musiał zostać poddany rewizji.
Aktualizacja przebiegła pomyślnie
Efekty reformacji? Zaskakująco skuteczne. Anglia rozpoczęła mundial od mocnego uderzenia i rozbiła Iran. Zwycięstwo w premierowym meczu fazy grupowej pozwoliło Synom Albionu na swego rodzaju “odpoczynek” w pojedynku z USA. W potyczce z Walią wystarczyło wrzucić wyższy bieg, ale tylko na 20 minut. Trzej premierowi przeciwnicy nie sprawili ekipie Trzech Lwów nadzwyczajnych problemów i jednocześnie pozwolili jej na nabrać odpowiedniego tempa przed kolejnymi etapami rywalizacji.
Gareth Southgate nie dokonał rewolucji, a “jedynie” zaktualizował styl gry swoich podopiecznych. “Jedynie”, ponieważ zmiana nastawienia na bardziej ofensywne przy jednoczesnym zachowaniu pragmatycznej tożsamości wymagała wiele wysiłku. Anglicy zaczęli prezentować się jak drużyna, która chce wygrywać. Wcześniej wyglądali wyłącznie na zespół, który chce stracić jak najmniej goli.
Anglia kontra Francja czy Anglia versus Mbappe?
Dzisiaj Synowie Albionu mierzą się z Mistrzami Świata. A może raczej z Kylianem Mbappe? Wszelkie analizy i zapowiedzi dotyczące starcia z Francuzami koncentrują się na jednej postaci. Plan powstrzymania fenomenalnego napastnika Trójkolorowych był podobno kreślony aż przez dwa lata, co w poprzednim tygodniu ujawnił Steve Holland, asystent trenera The Three Lions. Zatem jak ograniczyć wpływ 23-latka na przebieg i końcowy rezultat spotkania?
John Barnes, w rozmowie dla betingexpert.com, zdradził swój pomysł na ten mecz:
Ustawiłbym Hendersona bliżej prawej strony, gdzie w Liverpoolu gra z Trentem Alexandrem-Arnoldem i zabezpiecza tę flankę, gdy Trent wychodzi do przodu. Wtedy Anglicy mogliby rozważyć podwojenie krycia Mbappe. Declan Rice powinien utrzymać centralną pozycję, a Jude Bellingham będzie pełnił funkcję zawodnika box to box. Myślę, że ważne jest, by ustawić Hendersona przed Kyle’em Walkerem i dzięki temu chronić obrońcę City przed szarżami Mbappe.
Barnes dostrzega także to, co wcale nie wydaje się oczywiste:
Henderson wykonuje niewidzialną pracę. Ma dobre nastawienie, imponuje zaangażowaniem, inspiruje ludzi, jest liderem i bardzo dobrym zawodnikiem. On nie przyciąga wzroku tak jak Mbappe czy Phil Foden, ale gdy gra dla Liverpoolu i Anglii, nigdy nie zawodzi. Jest konsekwentny i jeśli zamierzasz wdać się w do walki i ostatnich fazach rozgrywek, możesz nie potrzebować Jacka Grealisha, ale będziesz potrzebował Jordana Hendersona.
A jak na kwestie powstrzymania Mbappe zapatruje się były reprezentant Francji? Mikael Silvestre (w rozmowie dla betingexpert.com) “życzy powodzenia każdemu, kto będzie mierzył się z jego rodakiem”:
Kyle Walker jest przedstawiany jako jedyny prawy obrońca, który może sprawić, że Mbappe stanie się nieskuteczny. Walker ma większe szanse w pojedynkach biegowych z Mbappe niż Trippier. Ale Kylian nie jest tylko graczem jednowymiarowym. Bycie szybkim przeciwko niemu nie wystarczy. W ten sposób można rozwiązać jeden problem, ale nie wszystkie pozostałe. Muszę życzyć powodzenia każdemu, kto będzie grał przeciwko niemu. Mbappe rozgrywa świetny turniej i oczekujemy, że będzie kontynuował swoją pracę. Bez dodatkowego nacisku. Ma pełne zaufanie. Czy to Anglia, Brazylia, Portugalia, Holandia czy Argentyna, nie ma to dla niego znaczenia. Zrobi wszystko, co w jego mocy, i jestem pewien, że znajdzie sposób, by trafić do siatki.
Kyle Walker, który w ciągu kilku dni stał się najbardziej popularnym angielskim piłkarzem, odwraca uwagę od pojedynków z Mbappe i zaznacza, że w sobotę o 20:00 rozpocznie się mecz Anglia – Francja, a nie pojedynek dwóch konkretnych zawodników. Jednak nikt nie ma złudzeń – sukces The Three Lions zależy w dużej mierze od tego, czy skutecznie ograniczą wpływ 23-latka na grę Les Bleus. Po dotychczasowych występach Synów Albionu na mundialu wypada wierzyć, że Gareth Soutghate ma plan na neutralizację najgroźniejszej broni rywali. W końcu po tak nieudanej przygodzie z Ligą Narodów zdołał odmienić swoją drużynę, a to wymagało otwartej głowy.
Komentarze