Podsumowanie wtorkowych meczów 1. kolejki fazy grupowej mistrzostw świata w Katarze. Arabia Saudyjska sprawiła ogromną sensację w polskiej grupie i ograła Argentynę 2-1. Kolejne spotkanie, pomiędzy Danią a Tunezją zakończyło się bezbramkowym remisem, podobnie jak pojedynek Meksyku z Polską. Reprezentacja Francji rozpoczęła zaś mecz z Australią od utraty gola, ale ostatecznie wygrała aż 4:1.
Wyniki wtorkowych meczów mundialu
- Argentyna – Arabia Saudyjska 1:2 (1:0)
10′ Messi – 48′, Al Shehri, 53′ Al Dawsari
- Dania – Tunezja 0:0
- Meksyk – Polska 0:0
- Francja – Australia 4:1 (2:1)
27′ Rabiot, 32′; 71′ Giroud, 68′ Mbappe – Goodwin 9′
Argentyna na kolanach
Argentyna była niekwestionowanym faworytem do wygrania polskiej grupy. We wtorek mierzyła się ze zdecydowanie niżej notowaną Arabią Saudyjską, a zwycięstwo było dla niej jedynym słusznym rozwiązaniem. Zespół z Ameryki Południowej zaczął z przytupem, bowiem na prowadzenie wyszedł już w 10. minucie. Arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Leo Messi. W pierwszej połowie Argentyńczycy częściej trafiali do siatki, lecz za każdym razem sędzia doszukiwał się spalonego.
Po zmianie stron zupełnie niespodziewanie do głosu doszła Arabia Saudyjska, która do wyrównania doprowadziła już w 48. minucie. Chwilę później doszło już do prawdziwej sensacji, bowiem po fantastycznej akcji i precyzyjnym uderzeniu zza pola karnego Salem Al Dawsari pogrążył Argentynę. Arabia Saudyjska utrzymała prowadzenie do ostatniego gwizdka.
Bez (uznanych) bramek w meczu Danii z Tunezją
Reprezentacja Danii była sporym faworytem w pierwszym meczu grupy D. Zaprawieni w bojach, grający w poważnych europejskich klubach piłkarze napotkali jednak znaczny opór ze strony Tunezji. Najlepszą sytuację miał w końcówce pierwszej połowy Issam Jebali, ale fantastyczną interwencją popisał się Kasper Schmeichel.
Po zmianie stron z bliska w słupek trafił Andreas Cornelius, ale bramek nie widzieliśmy. To pierwszy bezbramkowy remis na Mistrzostwach Świata w Katarze.
Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego, słaby mecz Polski
Spotkanie Polski z Meksykiem nie przyniosło zbyt wielu emocji. Początek był dość wyrównany, ale z czasem przewagę zaczęli przejmować Meksykanie, którzy przed przerwą byli bliżsi objęcia prowadzenia. Z pewnością obu zespołom nie można było odmówić determinacji i zaangażowania, ale nie przekładało się to na widowiskowe akcje, a raczej na wiele niedokładności.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal to Meksykanie częściej utrzymywali się przy piłce, choć Biało – Czerwoni od czasu do czasu próbowali zagrozić bramce rywala. Bezskutecznie. Najbliższy zdobycia gola był w tym spotkaniu Robert Lewandowski. Polak sam bym faulowany w polu karnym, jednak nie zdołał wykorzystać “jedenastki”, a jego słaby strzał obronił Ochoa.
Francja z nawiązką odrobiła straty, Giroud równy Henry’emu
Początek meczu Francuzów z Australią zapowiadał kolejną, tego dnia, sensację. Goodwin świetnie wykorzystał kontrę Kangurów, otwierając wynik. Do tego przy tej akcji kontuzji doznał Lucas Hernandez. Mistrzowie świata szybko jednak otrząsnęli się po utracie tego gola. Głową wyrównał Adrien Rabiot. Piłkarz Juventusu jeszcze przed przerwą zanotował też asystę przy trafieniu Oliviera Giroud. Po zmianie stron Les Bleus zdobyli kolejne trafienie po strzale głową. Tym razem Ousmane Dembele odnalazł wrzutką Kyliana Mbappe. Wynik ustalił Giroud. Była to wyjątkowa chwila dla napastnika Milanu, który strzelając 51. bramkę w kadrze, wyrównał rekord Thierry’ego Henry’ego. Już tylko jedno trafienie dzieli 36-latka od samodzielnego liderowania w tej klasyfikacji.
Francja wygrała i została samodzielnym liderem grupy D. Udowodniła też, że mistrzowie świata wcale nie są aż tak poturbowani, jak niektórzy próbowali to przedstawiać.
Komentarze