Reprezentacja Iranu pokonała Walijczyków w spotkaniu 2. kolejki fazy grupowej Mistrzostw Świata w Katarze. Oba gole padły w doliczonym czasie gry, a piłkarze z Azji pokazali wielką wolę walki.
- Reprezentacja Iranu pokonała Walię w meczu drugiej kolejki fazy grupowej (2:0)
- Bramki dla Irańczyków padły w doliczonym czasie gry po strzałach Chesmiego i Rezaeiana
- Tym samym Azjaci wskoczyli na drugie miejsce w grupie B
Iran zasłużenie pokonał Walię; Wyspiarze o krok od odpadnięcia z turnieju
Reprezentacja Iranu zaprezentowała się z fatalnej strony w meczu z Anglią. Straciła aż sześć bramek i wydawało się, że nie podniesie się już na tym turnieju. Tym bardziej, że jej rywalem byli Walijczycy, którzy dzielnie walczyli ze Stanami Zjednoczonymi, kończąc mecz remisem. I pierwsza sytuacja rzeczywiście należała do Wyspiarzy. Przed upływem kwadransa Kieffer Moore trafił jednak w irańskiego bramkarza. Dopiero w doliczonym czasie gry przebudzili się Azjaci. Azmoun znalazł się w szesnastce, ale nie zdołał oddać celnego uderzenia.
Po zmianie stron irański napór stale narastał. W 51. minucie gracze selekcjonera Queiroza dwukrotnie obili słupki. Najpierw w aluminium trafił Azmoun, a po chwili Ali Gholizadeh. Walijczycy odpowiadali z rzadka, a mało aktywny był zwłaszcza Gareth Bale. To, co najważniejsze, wydarzyło się w ostatniej fazie spotkania. W 86. minucie Wayne Hennessey wyszedł z pola karnego i zaatakował Mehdiego Taremiego, za co arbiter wyrzucił bramkarza z boiska.
To wydarzenie pobudziło Irańczyków, a podcięło skrzydła Walijczykom. Ci bronili się do 99. minuty. Wtedy właśnie Rozzbeh Chesmi zdecydował się na bombę z dystansu. Piłka zatrzepotała w siatce, a obrońca został zdobywcą pierwszej bramki zza pola karnego w trwającym turnieju.
Chwilę później podopieczni Queiroza przypieczętowali triumf. Wyprowadzili książkową kontrę, którą sprytnym lobem nad golkiperem wykorzystał Ramin Rezaeian.
Iran tego dnia zaimponował. Pokazał, że pomimo porażki z Anglią wciąż jest groźną reprezentacją, która powalczy o awans do samego końca. Tymczasem Walijczycy mają po dwóch kolejkach na koncie zaledwie punkt i możliwe, że niebawem będą musieli pakować walizki przed drogą do domu.
Komentarze