Reprezentacja Brazylii zakończyła grę na zeszłorocznych mistrzostwach świata w Katarze na fazie ćwierćfinałowej. Richarlison po czasie wspomina nieudany mundial, a samo odpadnięcie porównuje do utraty członka rodziny.
- Brazylia odpadła z mundialu po przegranej z Chorwacją w ćwierćfinale
- Richarlison wciąż z żalem wspomina nieudany występ w Katarze
- Napastnik porównał uczucie odpadnięcia z turnieju do utraty bliskiej osoby
“Trudno było się pozbierać”
Reprezentacja Brazylii traktowana była jako faworyt do wygrania mistrzostw świata w Katarze. Przez fazę grupową przebrnęła suchą stopą, a w 1/8 finału rozgromiła Koreę Południową. Jej problemy zaczęły się w ćwierćfinale, gdzie przyszło jej się mierzyć ze świetnie poukładanymi Chorwatami.
Brazylijczycy oczywiście dominowali, lecz w dogrywce popełnili kluczowy błąd, z którego Chorwaci musieli skorzystać. W serii rzutów karnych lepsza okazała się natomiast ekipa z Europy, w związku z czym “Canarinhos” przedwcześnie pożegnali się z turniejem.
Piłka nożna jest dla Brazylijczyków bardzo istotnym elementem życia codziennego. Odpadnięcie z mundialu już w ćwierćfinale było więc ogromnym ciosem nie tylko dla kibiców, ale również dla piłkarzy. Richarlison porównał stan po meczu z Chorwacją do utraty członka rodziny.
– To był cios, na pewno. Myślę, że to było gorsze niż utrata członka rodziny. Trudno było się pozbierać. Do dziś, kiedy oglądam filmiki na moich portalach społecznościowych, sprawia mi to smutek.
– Musimy jednak iść dalej. Jestem jeszcze młody, myślę, że mam jeszcze przed sobą jeden lub dwa wyjazdy na mistrzostwa świata. Będę nadal ciężko pracował, aby wszystko znów zaczęło płynąć, zaczęły pojawiać się bramki, czyli to, co umiem robić na boisku – przekonuje napastnik Tottenhamu.
Zobacz również:
Komentarze