Reprezentacja Polski z zaledwie jedną zmianą przystępowała do potyczki z Argentyną w porównaniu do spotkania z Arabią Saudyjską. Kosztem Arkadiusza Milika w wyjściowym składzie znalazł się Karol Świderski. Piłkarz Charlotte FC był w środowy wieczór pół żartem pół serio defensywnym napastnikiem. Najlepszym polskim zawodnikiem kolejny raz został Wojciech Szczęsny. Solidną partię zaliczył też Bartosz Bereszyński. Poniżej przedstawiamy noty dla polskich zawodników za rywalizację z mistrzami Ameryki Południowej. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.
- Reprezentacja Polski w środę wieczorem rywalizowała z Argentyną
- Biało-czerwoni przegrali z Albiceleste 0:2, ale i tak wywalczyli awans do 1/8 finału mundialu
- Goal.pl wystawił noty polskim zawodnikom za starcie z mistrzami Copa America
Polska – Argentyna, noty za mecz
Wojciech SZCZĘSNY (5) – Kapitalny występ bramkarza Juventusu w pierwszej połowie starcia z Argentyńczykami. Szczęsny był zdecydowanie numerem jeden meczu na Stadium 974. Bronił jak natchniony. Kwintesencją jego udanego występu był obroniony rzut karny w wykonaniu Lionela Messiego, który został podyktowany po rzekomym przewinieniu na byłym zawodniku FC Barcelony. W drugiej odsłonie skapitulował dwa razy, ale przy straconych golach nie mógł nic wskórać.
Bartosz BERESZYŃSKI (5) – Cichy bohater potyczki z Arabią Saudyjską został sfaulowany już w pierwszych fragmentach rywalizacji przez Nicolasa Otamendiego. Bereszyński jednak stosunkowo szybko się pozbierał. Piłkarz Sampdorii nie popisał się przy golu dla teamu Lionela Scaloniego, gubiąc linię spalonego. Warto jednak podkreślić, że z Beresiem nie umiał sobie radzić Angel Di Maria, co skutkowało tym, że skrzydłowy Juve zmienił stronę. Tymczasem w 54. minucie Bereszyński zaliczył świetny powrót, co sprawiło, że uratował swój zespół przed stratą gola. Zdecdowanie więcej udanych akcji, niż tych złych.
Kamil GLIK (4,5) – Kolejny bardzo solidny występ doświadczonego obrońcy. Miał sporo pracy, ale spisywał się bez zarzutu. Był jak skała. Grał twardo, ale zgodnie z przepisami. Sporo problemów mieli z nim zawodnicy Albiceleste. Glik miał też w 54. minucie okazję do zdobycia bramkę, ale nieznacznie się pomylił po strzale głową.
Jakub KIWIOR (4,5) – W takim spotkaniu, jak to z Argentyną przede wszystkim sporo pracy mieli obrońcy. Kiwior podobnie jak Bartosz Bereszyński i Kamil Glik spisywał się bardzo dobrze. Nie tylko sam zagrał na dużym spokoju, ale też asekurował swoich kolegów z linii obrony. Zdecydowanie występ na plus.
Cierpienia środka pola
Matty CASH (3) – Mecz z Argentyną nie był tym, w którym zawodnik Aston Villi dobrze się czuł. Musiał skupić się na ostrożnej grze, nie angażując się w akcje ofensywne. W pierwszej połowie dawał długo radę. Po zmianie stron widoczne były luki w sektorze boiska, gdzie znajdował się zawodnik The Villans. Wykorzystywali to piłkarze mistrzów Copa America.
Krystian BIELIK (4) – Polski pomocnik już w piątej minucie oddał strzał, dając do zrozumienia, że reprezentacja Polski nie chce skupiać się tylko na grze obronnej. To były jednak dobre złego początki. W kolejnych minutach gry piłkarz był już skupiony na zadaniach defensywnych. O ile w grze obronnej Bielik spisywał się bez zarzutu, to jednak środek pola Biało-czerwonych nie istniał w kreacji. Druga linia reprezentacji Polski była tłem dla rywali.
Grzegorz KRYCHOWIAK (3) – Kluczowy polski piłkarz w starciu z Arabią Saudyjską był jednym z mocniejszych punktów Biało-czerwonych. W spotkaniu z Argentyną zagrał dwie różne połowy. Lepszą do przerwy. Po zmianie stron było gorzej. Krychowiak zawinił między innymi przy pierwszym golu Alexisa Mac Alistera. Niestety zagrał zbyt nerwowo w drugiej odsłonie, co skutkowało żółtą kartką.
Przemysław FRANKOWSKI (3,5) – Nie zrobił nic, co można zaliczyć na plus. Nie zanotował też wpadek. Wydaje się, że robił wszystko, co zalecił trener Czesław Michniewicz. Nie tylko konsekwentny w działaniach obronnych, ale też dużo asekurował.
Piotr ZIELIŃSKI (3) – Pomocnik SSC Napoli nie miał praktycznie możliwości, aby wykazać się w ofensywie. Próbował być aktywny i szukał gry, ale było to bardzo trudne na tle świetnie poukładanych taktycznie Argentyńczyków. Zielińskiemu nie pomagało też to, że Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik momentami zwiększali linię obrony do sześciu graczy.
Atak bezbarwny
Karol ŚWIDERSKI (3) – Niezwykle pracowity w środowy wieczór, był piłkarz Charlotte FC. Momentami nawet desperacko wracał pod własne pole karne, aby wzmocnić siłę obronną Biało-czerwonych. Świderski nie oddał nawet jednego celnego strzału. Niemniej miał siedem podań i wszystkie celne. Zaliczył też jedno długie crossowe zagranie, które też dotarło do adresata.
Robert LEWANDOWSKI (2,5) – Napastnik FC Barcelony w pierwszych fragmentach rywalizacji uaktywnił Krystiana Bielik. Po podaniu Lewandowskiego pomocnik Birmingham City oddał strzał. To była jedyna godna uwagi akcja z udziałem kapitana reprezentacji Polski. W kolejnych minutach Lewandowski został praktycznie wyłączony z gry przez rywali. Kilka razy otrzymywał piłkę, mogąc się lepiej zachować. Potwierdziły się jednak opinie, że najlepszy polski napastnik nie czuje się dobrze w grze jeden na jeden. Przeciętny występ Lewego.
Zmiany nie dały pozytywnego impulsu
Jakub KAMIŃSKI (3) – Młody gracz Wolfsburga miał ożywić grę ofensywną polskiej ekipy, ale poza jedną akcją nie wyróżnił się niczym specjalnym. Na dodatek Kamiński też nie zrobił wszystkiego, co w jego mocy przy bramce na 2:0 dla Argentyńczyków.
Michał SKÓRAŚ (3) – Nie był to wyborny występ zawodnika Lecha Poznań. Nie zaliczył jednak wpadek. Występ średni.
Damian SZYMAŃSKI (3) – Zmienił Krystiana Bielika, który fragmentami był zagubiony przy ofensywnych działaniach rywali. Miał poprawić grę w drugiej linii, ale niewiele zmienił.
Artur JĘDRZEJCZYK – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Krzysztof PIĄTEK – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Czytaj więcej: Polska awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata!!!
Szczęsny 4 pozostali 0
Z Francją będzie 5:0
Nie widziałem gorzej grającej reprezentacji na świecie,kompromitacja polskiej piłki nożnej dno całkowite a lewandowski mniej niż zero
Michniewicz – 1
Zera nie ma, bo cel zrealizowany. Fartem, ale jednak.
Poza tym klasyczny antyfutbol, autobus w bramce, autostrada dla rywali na skrzydłach, fatalne (!!!) zmiany i totalny brak planu B, gdy awans zaczął się wymykać, bo modlitwa przy bocznej linii się nie liczy.
Wielki taktyk ustawił swoją drużynę na 0:2 i się udało. XD
Z takim selekcjonerem, mimo awansu, co oczywiście jakimś sukcesem jest (choć ktoś to trafnie ujął, że taki awans, to trochę jak prostytucja, bo niby kasa jest, ale niesmak straszliwy), nasza piłka ugrzęźnie w czarnej dupie. Zaraz nie będzie Lewego i do kogo wtedy pałować? Rozumiem, że nie jesteśmy wirtuozami, ale niezdolność do wymienienia dwóch podań w ataku, to kpina. Świat nam odjechał i zaraz się o tym przekonamy, bo awans do 1/8 nie przypudruje tego trupa, którego nam balsamuje nasz dzielny, acz zapominalski selekcjoner.