Kapitan reprezentacji Francji, Hugo Lloris, wierzy, że adrenalina towarzysząca finałowi mistrzostw świata pomoże jego kolegom z drużyny przezwyciężyć problemy zdrowotne wywołane wirusem.
- Francja zmaga się z problemami kadrowymi przed finałem
- Lloris wierzy, że adrenalina pomoże przezwyciężyć te problemy
- Les Blues w finale zagrają z Argentyną
Lloris zabrał głos przed finałem mistrzostw świata
Kingsley Coman, Dayot Upamecano i Adrien Rabiot przegapili środowe zwycięstwo nad Marokiem z powodu choroby, ale selekcjoner reprezentacji Francji Didier Deschamps ma nadzieję, że będą dostępni na starcie z Argentyną. Z chorobą zmagają się też Raphael Varane i Ibrahima Konate, jednak jedynie występ tego ostatnie wzbudza największe wątpliwości odnośnie niedzielnego występu.
Francja zmierzy się z Argentyną na stadionie Lusail w niedzielę, dążąc do tego, by stać się dopiero trzecim krajem w historii i pierwszym od Brazylii w 1962 roku, który z sukcesem obroni mistrzostwo świata.
– Jeśli chodzi o wirusa, nigdy tak naprawdę nie jesteś przygotowany na tego typu rzeczy, ale staramy się przygotować do tego meczu najlepiej, jak potrafimy. To rzeczy, na które nie masz wpływu, ale pozostajemy skoncentrowani – przyznał Lloris.
– Od początku mundialu w drużynie panuje bardzo dobra atmosfera i nie ma żadnych powodów, dla których jutro miałoby być inaczej. Postaramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, pomimo okoliczności. Myślę, że dzięki adrenalinie i podekscytowaniu, które poczujemy, wszyscy będziemy wystarczająco sprawni i gotowi zagrać na najwyższym poziomie i wygrać tą bitwę – dodał.
Początek meczu Francja – Argentyna w niedzielę o godzinie 16:00.
Zobacz również: Neymar załamany po mundialu. Zawiesi reprezentacyjną karierę?
Komentarze