Reprezentacja Senegalu odniosła we wtorek wielkie zwycięstwo nad Ekwadorem, które zapewniło jej awans do fazy pucharowej. Lwy Terangi wygrały 2:1 i przeskoczyły rywala w tabeli, zajmując ostatecznie drugie miejsce. Piłkarze postanowili zadedykować ten triumf zmarłej legendzie senegalskiej piłki – Papie Bouba Diopowi.
- Senegal wygrał we wtorek z Ekwadorem 2:1 dzięki czemu awansował do fazy pucharowej mundialu
- Lwy Terangi zagrają w niej po raz pierwszy od 2002 roku
- Zwycięstwo zadedykowali zmarłej legendzie senegalskiej piłki
Senegal zadedykował zwycięstwo zmarłej legendzie
Tylko raz w historii do tej pory reprezentacja Senegalu miała okazję rywalizować w fazie pucharowej Mistrzostw Świata. Miało to miejsce w 2002 roku. Podczas mundialu w Katarze udało im się już nawiązać do sukcesu sprzed lat. Lwy Terangi wygrały w ostatnim meczu z Ekwadorem 2:1, dzięki czemu wyszły z grupy A z drugiego miejsca. Pierwsze przypadło Holandii.
Piłkarze Senegalu zdecydowali się zadedykować ten triumf legendzie senegalskiej piłki – Papie Bouba Diopowi. To właśnie on w 2002 roku zdobył zwycięską bramkę w starciu z Francją. W 2020 roku zmarł on z powodu stwardnienia zanikowego bocznego. Kalidou Koulibaly, który strzelił gola na 2:1, po spotkaniu wytłumaczył dziennikarzom powód tej celebracji.
– To było wspaniałe. Myślę, że po pierwszym meczu wielu kibiców zaczęło w nas wierzyć i liczyć. Rozegraliśmy spotkanie przeciwko rywalowi, który walczył twardo. Nawet w momencie, gdy wyrównali na 1:1, nie przestaliśmy wierzyć i dzisiaj jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – zaczął defensor Chelsea.
– To był specjalny dzień dla Senegalu. Nasza pierwsza bramka była dla Papy Bouby Diopa. W dzień tego zwycięstwa była rocznica jego śmierci. Naprawdę chcieliśmy zrobić coś wielkiego dla niego. To idol naszego dzieciństwa, wielka postać dla Senegalu. Jego odejście było olbrzymią stratą. To wielki zaszczyt, że zagrałem z jego numerem na swojej opasce – dodał Koulibaly.
Senegal w fazie pucharowej czeka trudne zadanie. Lwy Terangi zmierzą się w ⅛ finału mundialu z reprezentacją Anglii.
Komentarze