Cristiano Ronaldo jest pretendentem do zdobycia korony króla strzelców na mistrzostwach świata w Katarze i nadal może grać na najwyższym poziomie, twierdzi jego były kolega z drużyny Iker Casillas.
- Cristiano Ronaldo rozczarował w tym sezonie w barwach Manchesteru United
- Reprezentant Portugalii daje jednak nadzieję na sukces swojej reprezentacji
- W umiejętności gracza Czerwonych Diabłów wierzy jego były kolega z zespołu Iker Casillas
Casillas wierzy w umiejętności Cristiano Ronaldo
Cristiano Ronaldo spotkał się w tym sezonie z dużą krytyką za swoje występy i zachowanie w Manchesterze United, a teraz po wybuchowym wywiadzie z Piersem Morganem zadawane są pytania o jego przyszłość. Portugalczyk rozpoczął od pierwszej minuty zaledwie cztery z 10 meczów Premier League, w których wystąpił w tym sezonie i strzelił tylko jednego gola, ale Iker Casillas twierdzi, że nie można go skreślać przed pierwszym meczem mundialu.
– Wygląda na to, że Cristiano przyjechał na mistrzostwa świata jako gość i ludzie nie liczą na niego z powodu wszystkich problemów, jakie ma w Manchesterze United, ale ja jestem innego zdania – twierdzi Casillas.
– Mam wrażenie, że gdy ludzie obecnie wypowiadają się o nim zapominają, co on tak naprawdę potrafi i co osiągnął w dotychczasowej karierze. On wciąż może grać na bardzo wysokim poziomie i nie zdziwię się, jeśli ostanie najlepszym strzelcem turnieju. Ja zawsze chciałbym mieć go w swojej drużynie – dodał były bramkarz Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii.
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczny mundial będzie ostatnim dla 37-letniego Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ma na swoim koncie 117 goli w 191 meczach reprezentacji i jest najlepszym strzelcem w historii. Choć opinie na jego temat są podzielone to z pewnością nikt nie powinien go lekceważyć. Ronaldo niewątpliwie może okazać się kluczową postacią drużyny narodowej.
Portugalia zmagania na mistrzostwach świata w Katarze rozpocznie w czwartek, kiedy zmierzy się z Ghaną.
Zobacz również: Queiroz ocenił Anglików. “Najbardziej utalentowana generacja od 1966 roku”
Komentarze