W niedzielę obejrzeliśmy jeden z najlepszych finałów mistrzostw świata w historii. Na dwa gole Leo Messiego odpowiedział hat-trickiem Kylian Mbappe, a do wyłonienia mistrza świata konieczna była seria rzutów karnych. W niej lepsi okazali się Argentyńczycy. Tym samym siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki dopisał sobie do CV najważniejsze trofeum w karierze.
- Reprezentacja Argentyny pokonała Francuzów w finale Mistrzostw Świata w Katarze
- Albicelestes prowadzili już 2:0 po golach Messiego i Di Marii, ale dublet Mbappe dał Francuzom dogrywkę
- W dogrywce po kolejnym golu zdobyli Messi i Mbappe. Do rozstrzygnięcia konieczna była seria rzutów karnych, w której lepsi okazali się Argentyńczycy
Niesamowity finał Mundialu w Katarze dla Argentyny i Messiego!
Niedzielny finał Mistrzostw Świata w Katarze miał mnóstwo podtekstów. Kylian Mbappe walczył o drugi tytuł mistrza globu przed ukończeniem 24. urodzin, z kolei dla Lionela Messiego była to szansa na wspaniałe zwieńczenie kariery. Od samego początku to reprezentacja Argentyny prezentowała się znacznie lepiej. W pierwszych minutach napastnicy Albicelestes kilkukrotnie przetestowali Hugo Llorisa, ale wówczas radził sobie jeszcze bramkarz Tottenhamu. Po raz pierwszy skapitulował w 23. minucie, a wcześniej nie popisał się Ousmane Dembele. Skrzydłowy Barcelony najpierw dał się oszukać Angelowi Di Marii, a następnie sfaulował gracza Juventusu we własnym polu karnym. Szymon Marciniak się nie zawahał i natychmiast wskazał na jedenasty metr od bramki. Lionel Messi wytrzymał ciśnienie i bez problemu wyprowadził Argentynę na prowadzenie.
Reprezentacja Francji z rzadka pojawiała się w ogóle w okolicy szesnastki Emiliano Martineza. Z kolei Latynosi poszli za ciosem. W 36. minucie wykonali podręcznikową kontrę. Świetnie napędził ją Messi, ale tym razem nie zanotował bezpośredniej asysty. To Alexis Mac Allister idealnie obsłużył wbiegającego Di Marię, a ten podwyższył na 2:0.
Taki obrót spraw wyraźnie rozwścieczył Didiera Deschampsa. Jeszcze przed przerwą selekcjoner Francuzów dokonał podwójnej zmiany. Zdjął z boiska Dembele i Oliviera Giroud, a wprowadził za nich Marcusa Thurama i Randala Kolo Muaniego.
Nie zdało się to na wiele, bo po przerwie nadal dominowali Argentyńczycy. Swoich szans szukali Rodrigo De Paul czy Julian Alvarez, ale nie zdołali podwyższyć wyniku.
A w 80 minucie Argentyńczycy popełnili istotny błąd. Nicolas Otamendi sfaulował w polu karnym Kolo Muaniego, a Marciniak ponownie się nie zawahał. Do futbolówki podszedł Mbappe i choć Martinez wyczuł kierunek, nie zdołał obronić strzału gwiazdy Paris Saint-Germain.
Ostatnie minuty regulaminowego czasu gry należały do Les Bleus. Po pięknej akcji Mbappe uderzył nie do obrony, doprowadzając do remisu i dogrywki. W pierwszej połowie najlepszą okazję miał Lautaro Martinez, ale nie zdołał pokonać Llorisa. Dopiero po zmianie stron obejrzeliśmy jednak prawdziwe show. Po świetnej kontrze Messi trafił bowiem wynik spotkania na 3:2.
Myśleliśmy, że to koniec emocji, ale Mbappe zadbał o to, by tak nie było. Szymon Marciniak podyktował kolejną “jedenastkę” za zagranie ręką Montiela, a 23-latek skompletował hat-tricka. By wyłonić mistrza świata konieczna była seria rzutów karnych, w których lepsi okazali się Argentyńczycy, którzy nie popełnili ani jednego błędu. Z kolei po stronie Les Bleus pomylili się Kingsley Coman i Aurelien Tchouameni.
To był z pewnością jeden z najlepszych – o ile nie najlepszy – finał mundialu w historii. Leo Messi i Albicelestes napisali piękną historię, ale bohaterem w serii rzutów karnych został Emiliano Martinez.
Komentarze