Arabia Saudyjska sprawiła ogromną sensację i pokonała faworyzowaną Argentynę 2-1. Na pomeczowej konferencji Lionel Scaloni przyznał, że jego zespół był odpowiednio przygotowany na grę rywali.
- Reprezentacja Argentyny przegrała z Arabią Saudyjską 1-2
- To znacząco skomplikowało kwestię jej wyjścia z grupy
- Selekcjoner Argentyńczyków nie był zaskoczony grą rywali
Arabia Saudyjska nie zaskoczyła sztabu Argentyny
Argentyna była ogromnym faworytem wtorkowej rywalizacji z Arabią Saudyjską. Jej porażka 1-2 była więc jedną z największych sensacji w historii mistrzostw świata.
Arabia Saudyjska zasłynęła wysoko ustawioną linią defensywy, z którą nie najlepiej radzili sobie Argentyńczycy. Co prawda w pierwszej połowie czterokrotnie trafili do siatki, ale trzy bramki nie zostały uznane na skutek spalonego. W drugiej odsłonie to Arabia była konkretniejsza i wywalczyła zasłużone zwycięstwo.
Na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Argentyny Lionel Scaloni przyznał, że nie był zaskoczony grą Arabii Saudyjskiej. Jego zespół doskonale wiedział o taktyce rywali.
– Wiedzieliśmy, jak gra Arabia. Przygotowaliśmy mecz wiedząc, że wyjdą z wysoko ustawioną obroną. Spalone były milimetrowe. Nie ma innego wyjścia, jak wstać i iść dalej. Nie musimy więcej analizować. Dzisiaj jest smutny dzień, ale musimy podnieść głowy i iść dalej.
– Myślę, że pierwsza połowa była w całości nasza, ale gol może zmienić wszystko. Ze spokojem przeanalizujemy ich akcje bramkowe – uspokaja Scaloni.
Przed startem mundialu Argentyna była jednym z faworytów do końcowego triumfu. Scaloni uważa, że przegrana niczego nie zmienia, gdyż wciąż są duże szanse na awans do fazy pucharowej.
– Nadal myślimy w ten sam sposób. Przed meczem wskazali nas jako faworytów, ale na mundialu takie rzeczy mogą się zdarzyć. Musimy popracować nad aspektami, które nie poszły dobrze – mówi.
Zobacz również: Argentyna zaliczyła falstart. “To bardzo boli”
Komentarze