Na Marcos Andre byliśmy świadkami interesującej rywalizacji. Spotkanie Strasbourga z Stade Rennais rozpoczęło walkę w ramach 12. kolejki Ligue 1. Dotychczas gospodarze rozczarowywali formą, przez co utknęli w końcówce stawki. Dla piłkarzy Le Racing mecz ułożył się znakomicie, jednak chwilę przed przerwą jeden z obrońców gospodarzy obejrzał czerwoną kartkę. Grę w przewadze wykorzystali goście, którzy doprowadzili do remisu i ostatecznie starcie zakończyło się remisem 1:1 (1:0).
Zmęczenie w szeregach ekipy z Rennes dawało się we znaki. Goście kilka dni temu dzielnie walczyli z londyńską Chelsea. Tymczasem na francuskich boiskach przyszło im grać z ekipą z dołu tabeli. Strasbourg nie prezentował niczego szczególnego, ale objął prowadzenie już w 24. minucie. Do siatki rywali trafił Adrien Thomasson. Francuz w odpowiednim momencie zbiegł do centry Lali i sprytnym strzałem bez przyjęcia wpakował piłkę do bramki. Grunt pod nogami podopiecznych Laurey zapalił się chwilę przed przerwą. Mianowicie za faul przed szesnastką Stefan Mitrovic obejrzał czerwoną kartkę.
W drugiej połowie byliśmy świadkami gry do jednej bramki. Uczestnicy Ligi Mistrzów ruszyli do ataku, aby jak najszybciej wyrównać rezultat spotkania. W 61. minucie Adrien Hunou doprowadził do remisu. Napastnik Stade Rennais z odległości pięciu metrów trafił do siatki głową tuż obok prawego słupka. Do ostatniej minuty goście kontrolowali przebieg gry. Na ich nieszczęście na posterunku między słupkami stał Eiji Kawashima. Doświadczony Japończyk bronił jak natchniony, a jego świetna postawa umożliwiła Strasbourgowi zdobyć cenny punkt w rywalizacji z lepiej dysponowanym rywalem.
Komentarze