Piłkarze Lile przez pewien czas nie prezentowali się tak, jak nas do tego przyzwyczaili i w efekcie przygrywali u siebie 0:1 ze Stade de Reims. Po przerwie zaprezentowali się jednak dużo lepiej i ostatecznie zasłużenie wygrali 2:1. Niespodziewanym wynikiem zakończył się natomiast mecz w Lyonie, gdzie Olympique musiał uznać wyższość Metz (0:1).
Lile OSC – Stade de Reims
O godzinie 17:00 na Stade Pierre-Mauroy rozpoczął się interesujący pojedynek między Lile, a Stade de Reims. Zespoły te dzieliło w tabeli aż 16 punktów, ale aktualna dyspozycja sugerowała, że możemy zobaczyć niezłe spotkanie. Ponadto gospodarze w przypadku wygranej zrównaliby się punktami z liderującym PSG.
Przedmeczowe przewidywania potwierdziły się, ponieważ goście nie przestraszyli się silniejszego przeciwnika i przejęli inicjatywę. Utrzymywali się dłużej przy piłce oraz oddawali więcej strzałów. W ósmej minucie po jednym z nich mogli nawet objąć prowadzenie, ale Nathanael Mbuku przymierzył obok bramki. Z kolei Lile dopiero po pewnym czasie zaczęło grać lepiej, ale wciąż poniżej swoich możliwości. W 36. minucie Stade de Reims strzeliło gola, dzięki czemu do przerwy wygrywało 1:0. Ghislain Konan zagrał świetne podanie do Arbera Zeneliego, który fantastycznym uderzeniem z dystansu pokonał bezradnego bramkarza.
Od początku drugiej połowy Lile prezentowało się już dużo lepiej i często stwarzało zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Starania opłaciły się, ponieważ trzy minuty po wznowieniu gry do remisu doprowadził Jonathan Bamba. 24-latek wykorzystał błędy rywali i bez zastanowienia przymierzył bardzo dobrze ze skraju pola karnego. Gospodarze dominowali, ale na tablicy wyników wciąż było 1:1. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Jonathan David wprawił w euforię fanów Lile po zdobyciu bramki na wagę kompletu punktów. Kanadyjczyk znalazł się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze i trafił do siatki. Tym samym gospodarze zwyciężyli 2:1.
W kolejce numer 21 Lile zmierzy się na wyjeździe ze Stade Rennais. Z kolei Stade de Reims podejmie u siebie Stade Brestois.
Olympique Lyon – FC Metz
Koniec zmagań w 20. kolejce Ligue 1 zaplanowano w Lyonie, gdzie Olympique mierzył się na własnym stadionie z Metz. Dużą motywacją dla gospodarzy był fakt, że w przypadku zdobycia kompletu punktów, wróciliby na pierwsze miejsce w tabeli.
W pierwszej połowie lepsi byli gospodarze, którzy przeważali w posiadaniu piłki oraz liczbie oddanych strzałów, także tych celnych. Piłkarze z Lyonu mieli jednak olbrzymi problem z finalizacją akcji, ponieważ bramkarz rywali musiał interweniować tylko dwukrotnie. Metz zaprezentowało się z dobrej strony. Miało swój pomysł na grę, ale do przerwy na tablicy wskazującej wynik spotkania widniał rezultat 0:0.
Drugie 45 minut również sprawiło, że kibice nie mogli się nudzić. Ponownie dłużej przy futbolówce utrzymywał się Olympique, ale statystyka strzałów była niezwykle wyrównana. Gospodarze w 74. minucie trafili do siatki przeciwnika, a konkretnie zrobił to Karl Toko Ekambi. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego. Gdy wydawało się, że spotkanie to zakończy się bezbramkowym remisem, na listę strzelców wpisał się Aaron Iseka Leya. Farid Boulaya wykonał świetne podanie w kierunku Belga, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a następnie bez wahania oddał świetny strzał. Dzięki temu Metz niespodziewanie triumfowało 1:0.
Kolejnym przeciwnikiem drużyny z Lyonu będzie AS Saint-Etienne na wyjeździe. Natomiast Metz mierzy się u siebie z Nantes.
Komentarze