Po czterech spotkaniach bez zwycięstwa Girondins Bordeuax liczyło na przełamanie w niedzielny wieczór, ale bez efektu, bo starcie w ramach 29. kolejki Ligue 1 przeciwko Stade Rennes zakończyło się remisem 1:1. Jednocześnie nie do końca zadowolony z debiutu w roli szkoleniowca gospodarzy może być Paulo Sousa.
Żyrondyści przystępowali do swojej potyczki, mając raczej zapewniony ligowy byt. W szeregach ekipy ze Stade Matmut-Atlantique zabrakło w niedzielny wieczór Igora Lewczuka, który nie mógł zagrać z powodu kontuzji. Tymczasem team z Bretanii wciąż ma szansę na występy w europejskich pucharach, a krok w tym kierunku Rennes chciało zrobić w boju z Bordeuax.
W pierwszej części rywali emocji na boisku było jak na lekarstwo. Żadna z ekip nie wypracowała sobie sytuacji, która byłaby warta odnotowania. Tym samym do przerwy na tablicy wynikowej wyświetlał się rezultat 0:0.
W drugiej połowie worek z bramkami rozwiązał Francois Kamano, który w 59. minucie wykorzystał podanie od Nicolasa de Preville i strzałem na raty pokonał bramkarza rywali.
Co prawda w 60. minucie miała miejsce szybka riposta ze strony gości, gdy piłkę do siatki skierował M’Baye Niang. Na szczęście dla gospodarzy zawodnik Rennes był na pozycji spalonej i jego trafienie zostało anulowane.
Gdy wydawało się, że ekipa Portugalczyka Sousy sięgnie po pełną pulę, to w doliczonym czasie rywalizacji dwa punkty wydarł rywalom Senegalczyk Niang, doprowadzając do wyrównania i bój zakończył się podziałem punktów.
Komentarze