Przed pojedynkiem PSG ze Strasbourgiem kibice mogli obejrzeć prezentację nowych piłkarzy w drużynie. Atmosfera na trybunach była wspaniała, co przełożyło się również na dobrą grę paryżan. Trzeba jednak zaznaczyć, że po przerwie nic nie wyglądało tak jak powinno. W pewnym momencie prowadzenie gospodarzy stopniało do minimum, ale przy odrobinie szczęścia zespół Pochettino zgarnął drugi komplet punktów w tym sezonie 4:2 (3:0).
Wspaniała gra PSG do przerwy
Kilkadziesiąt tysięcy fanów zasiadło w sobotę na Parc des Princes w Paryżu. Wszyscy chcieli powitać nowych piłkarzy, a przede wszystkim Lionela Messiego. Argentyńczyk nie wystąpił w tym spotkaniu i wraz z Neymarem obejrzał poczynania swoich kolegów z trybun.
Na prawdę było, co oglądać. Już po dwóch minutach piłkę w siatce umieścił Icardi, który schował się za obrońcą, wyczekując na dośrodkowanie Diallo. Napastnik w pewnym momencie zawisł w powietrzu, po czym zmieścił futbolówkę pod samą poprzeczką.
Szybko objęte prowadzenie podziałało na piłkarzy PSG motywująco. Jeszcze przed upływem drugiego kwadransa gospodarze wręcz zdeklasowali przeciwnika. Strasbourg nie był w stanie przeciwstawić się dobrze zorganizowanym paryżanom. Konsekwencją tego były dwa szybkie gole stracone w odstępie 120 sekund.
Najpierw wielkim kunsztem popisał się Kylian Mbappe. Francuz dryblingiem zmylił przeciwników, zyskał trochę wolnego miejsca i huknął ze skraju pola karnego. Po drodze piłka odbiła się od jednego z graczy, ale trafiła do siatki.
Chwilę potem skrzydła gościom podciął Julian Draxler. Pomocnik skorzystał na zamieszaniu w polu karnym, przejął dobre podanie z boku boiska i oddał płaski strzał, który kompletnie zaskoczył bramkarza.
Po przerwie wróciły nerwy i było blisko niespodzianki
Zaraz po przerwie zobaczyliśmy zupełnie odmienioną drużynę gości. Strasbourg wział się za odrabianie strat. Po 53. minutach Kevin Gameiro strzelił bramkę kontaktową. Doświadczony snajper zamykał akcję zapoczątkowaną z boku boiska, uciekł spod krycia, aby w odpowiednim momencie wyskoczyć do futbolówki, z powietrza umieszczając ją w lewym dolnym rogu.
Parę akcji później grunt pod nogami paryżan zaczął poważnie się trząść. Dimitri Lienard w tempo wyszedł do zagrania Ajorque, bez namysłu trącając piłkę czołem. Szczęśliwie wpisał się na listę strzelców, co kompletnie zaskoczyło gospodarzy.
PSG myślało, że ma już ten mecz w garści. Tymczasem rywal wrócił z dalekiej podróży. Mało brakowało, a mielibyśmy niemałą niespodziankę. Rywalizacja nabrała tempa, co chwilę przenosiliśmy się z bramki pod bramkę aż w końcu Pablo Sarabia przekreślił marzenia Strasbourga o korzystnym rezultacie.
Hiszpan ustalił ostateczny wynik, strzelając nie do obrony z bliskiej odległości. Rywale mieli jednak utrudnione zadanie, ponieważ od 80. minuty grali w osłabieniu. Koniec końców to PSG zgarnęło całą pulę, choć w ekipie wicemistrzów Francji jest jeszcze sporo do poprawy.
Mam nadzieje za tydzien zobacze Leo na boisku