Mateusz Wieteska zadebiutował w Clermont Foot w 1. kolejce nowego sezonu Ligue 1. Były zawodnik Legii Warszawa już w pierwszym spotkaniu miał okazje sprawdzić się na tle wielkiego Paris Saint-Germain, które nie pozostawiło żadnych złudzeń, kto jest najmocniejszą drużyną w lidze francuskiej. Paryżanie pewnie zwyciężyli 5:0 po bramkach Neymara, Hakimiego, Marquinhosa i dwóch trafieniach Messiego.
- Wieteska zadebiutował w Ligue 1
- Polak spędził na boisku całe spotkanie
- Clermont Foot przegrało z PSG aż 0:5
PSG zabawił się z rywalem, Wieteska podziwiał show Messiego
Mateusz Wieteska zadebiutował w sobotnim spotkaniu jako jeden z środkowych obrońców w czteroosobowej formacji defensywnej, która bardzo szybko przekonała się o sile ofensywnej Paris Saint-Germain. Goście prowadzenie objęli już w 9. minucie, a na listę strzelców wpisał się Neymar.
Do przerwy zespół z Paryża dołożył kolejne dwie bramki. Najpierw w 26. minucie futbolówkę do siatki rywala wpakował Hakimi, a na parę minut przed końcem pierwszej części gry trzecie trafienie dorzucił Marquinhos. Piłkarze PSG całkowicie zdominowali ten pojedynek. Zawodnicy Clermont Foot zdołali oddać zaledwie jeden celny strzał. Choć czasem udawało im się przedostawać w okolice pola karnego Donnarummy to nie potrafili zagrozić bramce Włocha. Dominacja paryżan była niepodważalna.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż boiskowe sytuacje w pełni kontrolował zespół Galtiera, który na niewiele pozwalał gospodarzom. Clermont Foot miało ogromne problemy, aby dłużej utrzymać się przy piłce lub wymienić większą ilość podań.
PSG nie zamierzało dawać gospodarzom taryfy ulgowej atakując bramkę rywala do ostatnich minut, choć trzeba podkreślić, że wraz z upływem czasu ich intensywność malała. Nie przeszkodziło to jednak gościom podwyższyć prowadzenia. W 80. minucie na listę strzelców wpisał się Messi, któremu asystował Neymar. Wieteska mógł się tylko przyglądać temu, co z piłką wyczyniali gwiazdorzy paryskiego klubu.
A już sześć minut później ponownie do siatki trafił Argentyńczyk, który popisał się fantastycznym uderzeniem z przewrotki. Messi miał szansę jeszcze na trzecią bramkę, ale tym razem na wysokości zadania stanął bramkarz gospodarzy.
Na razie dwa oficjalne mecze Galtiera i dwa razy była serwowana przyjemna dla oka piłka. Zobaczymy jak to się wszystko rozwinie.