Nawet odpadnięcie z Ligi Mistrzów nie powinno wpłynąć na najbliższą przyszłość Christophe’a Galtiera. “RMC Sport” informuje, że władze Paris Saint-Germain skłaniają się ku zostawieniu Francuza na ławce trenerskiej przynajmniej do końca sezonu.
- Pozycja Christophe’a Galtiera w Paris Saint-Germain jest bardzo krucha
- Przyszłość Francuza w zespole stoi pod znakiem zapytania
- Do ewentualnego rozstania powinno dojść dopiero po zakończeniu sezonu
PSG daje sobie czas na wytypowanie następcy?
Christophe Galtier obiecująco zaczął swoją przygodę na Parc des Princes. Wprowadził do taktyki pewne zmiany, które usprawniły grę ofensywną. Na początku sezonu dyspozycja tercetu ofensywnego w postaci Kyliana Mbappe, Neymara i Leo Messiego była wręcz fantastycznego. Wiele wskazywało na to, że Paris Saint-Germain trafiło z wyborem francuskiego fachowca w samą dziesiątkę.
Poważne problemy zaczęły nękać paryżan po mistrzostwach świata w Katarze. Największe gwiazdy obniżyły swoje loty, w związku z czym zespół nie jest w stanie zdominować krajowego podwórka. Sytuacja w lidze powoli się komplikuje, bowiem paryżanie nieustannie tracą przewagę nad pozostałymi drużynami. Ponadto, znów może dojść do przedwczesnego odpadnięcia z Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu 1/8 finału we Francji to Bayern Monachium zaprezentował zdecydowanie wyższy poziom i wywiózł z obcego terenu zwycięstwo 1-0.
Przyszłość Galtiera stoi pod znakiem zapytania. W chwili obecnej uważa się, że władzom klubu zdecydowanie bliżej do pozyskania Francuza, aniżeli pozostawienia go na ławce trenerskiej na kolejny sezon. Co ciekawe, zawodnicy stoją murem za szkoleniowcem i mają nadzieję, że w najbliższej przyszłości nie straci on pracy w Paryżu.
“RMC Sport” informuje, że kluczowy dla przyszłości Galtiera będzie rewanżowy mecz z Bayernem Monachium. Nawet jeśli Paris Saint-Germain pożegna się z Ligą Mistrzów, były trener Lille i Nicei może prowadzić zespół do końca sezonu. Dopiero latem drużynę obejmie ktoś inny. Na szczycie listy życzeń znajduje się Zinedine Zidane, choć w chwili obecnej bardziej prawdopodobna wydaje się być kandydatura Thomasa Tuchela.
Zobacz również:
Komentarze