OGC Nice przegrało ze Stade Rennais 0:1 (0:1). Tym samym goście zanotowali pierwszy triumf po ośmiu kolejnych spotkaniach bez wygranej (wliczając w to potyczki na krajowym podwórku oraz konfrontacje w Lidze Mistrzów). W innych meczach tej kolejki Ligue 1 triumfowali też zawodnicy FC Lorient i Stade Brestois. Ozdobą tych potyczek było trafienie bezpośrednio z rzutu rożnego Arbera Zeneliego, które jednak nie dało Stade de Reims nawet oczka. Po jednym punkcie zdobyli zaś piłkarze FC Nantes, Dijon FCO, RC Strasbourg i FC Metz.
Obie drużyny nie przystępowały do tego spotkania w zbyt dobrych humorach. OGC Nice w trzech poprzednich meczach zdobyło tylko jeden punkt. Stade Rennais czekało zaś na kolejną wiktorię w Ligue 1 od… 31 października 2020 roku.
Pierwszy gol w tym niedzielnym spotkaniu padł w 28. minucie. Adrien Truffert wykorzystał błąd w szeregach rywali, zagrał błyskawicznie do M’Baye Nianga, a ten pokonał golkipera gospodarzy.
Obie ekipy miały swoje szanse w dalszej fazie tej potyczki, ale finalnie wynik już nie uległ zmianie i to podopieczni Juliena Stephana triumfowali 1:0.
Po pół godzinie gry Stade Brestois prowadziło ze Stade de Reims 1:0. Bramkę zdobył Franck Honorat, który huknął z kilkudziesięciu metrów. To był naprawdę ładny gol.
Kilka minut potem mogło być już 2:0 dla gospodarzy. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Steve Mounie. Dobrze interweniował Predrag Rajković, który zdołał odbić futbolówkę.
W 65. minucie mieliśmy 1:1 na Stade Francis-Le Ble. Bezpośrednią bramkę z rzutu rożnego zdobył Arber Zeneli i końcowy wynik tej konfrontacji cały czas był sprawą otwartą. Kilkanaście minut potem futbolówkę do pustej bramki skierował Mounie i gospodarze znowu byli bliżej zainkasowania trzech oczek. Więcej goli już nie padło i Stade Brestois triumfowało 2:1.
FC Lorient do przerwy wygrywało z Nimes Olympique dwoma trafieniami. Już po kilkudziesięciu sekundach gry golkiper gości został pokonany przez Quentina Boisgarda, który wykorzystał sytuację sam na sam po podaniu od Armanda Lauriente’a.
Na 2:0 podwyższył Pierre Yves Hamel, który nie zmarnował jedenastki w 29. minucie. Gracz gospodarzy uderzył lekko, ale kompletnie zmylił bramkarza przeciwników.
Wynik spotkania na 3:0 ustalił w samej końcówce Yoane Wissa, który wykończył zespołową akcję klubu ze Stade du Moustoir.
Na Stade de la Beaujoire pierwszy gol padł w 24. minucie. Rzutu karnego nie zmarnował Moses Simon i FC Nantes było bliżej zdobycia kompletu oczek w starciu z Dijon FCO.
Kanarki cieszyły się z prowadzenia do 54. minuty. Wtedy to doświadczony Nicolas Pallois został ograny przez Moussę Konate, który następnie skierował piłkę do bramki FC Nantes.
Do końcowego gwizdka sędziego nie padły już żadne trafienia i ostatecznie oba kluby podzieliły się punktami.
Po pierwszej połowie FC Metz wygrywało z RC Strasbourg 1:0. Wszystko za sprawą bramki Dylana Bronna, który w 35. minucie nie pomylił się z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana za zagranie piłki ręką przez Mohameda Simakana.
Sześć minut po przerwie mogło być 2:0. Tym razem Bronn nie wykorzystał jednak karnego, a świetnie jego intencje wyczuł Eiji Kawashima. Ta sytuacja zemściła się kwadrans potem. Dimitri Lienard celnie zacentrował z rożnego, a do wyrównania doprowadził Simakan.
W 70. minucie precyzyjnie zza pola karnego przymierzył Opa Nguette, który dał FC Metz prowadzenie nad RC Strasbourg. Chwilowe, bo szybko wyrównał Adrien Thomasson, który przedarł się pomiędzy zawodnikami przyjezdnych i pokonał Alexandre Oukidję. Jak się finalnie okazało, było to trafienie na wagę jednego oczka.
Komentarze