Nieco w cieniu piłkarskich hitów w Hiszpanii, Anglii i Włoszech, rozegrany zostanie również klasyk francuskiej ekstraklasy. W niedzielny wieczór Olympique Marsylia podejmować będzie na Stade Velodrome Paris Saint-Germain. Trener gospodarzy Jorge Sampaoli przed meczem był pytany przede wszystkim o Lionela Messiego.
- W hicie francuskiej Ligue 1 Olympique Marsylia zagra na Stade Velodrome z Paris Saint-Germain
- Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (24 października) o godzinie 20:45
- Podczas konferencji prasowej trener Marsylii Jorge Sampaoli odpowiadał na pytanie dotyczące między innymi swojego rodaka – Lionela Messiego
Dobrzy znajomi z Messim
Argentyński szkoleniowiec bardzo dobrze zna Lionela Messiego. Miał okazję występować przeciwko niemu, ale także współpracował z nim będąc selekcjonerem reprezentacji Argentyny. – Grałem przeciwko Messiemu i byłem jego trenerem. To najlepszy piłkarz na świecie i trudno umniejszać jego wpływ. Musimy się upewnić, że będzie daleko od naszej bramki. Najlepszym sposobem na kontrolowanie takiego zawodnika jest kontrolowanie gry – powiedział Sampaoli.
– Moje wspomnienia z Messim związane są z tym, co robił na boisko, w trakcie treningów i podczas meczów. Ma za sobą długą karierę na samym szczycie. Miło będzie go znowu zobaczyć. Gra przeciwko takiemu piłkarzowi jest skomplikowana, bo wiemy, że może nas skrzywdzić w każdym momencie – dodał.
W roli faworyta do zwycięstwa przystąpią podopieczni Mauricio Pochettino, ale prowadzona przez Jorge Sampaoliego Marsylia liczy na sprawienie niespodzianki i możemy spodziewać się z jej strony odważnej gry. – Jeśli przeciwnik poradzi sobie z naszym pressingiem, sprawa stanie się bardziej skomplikowana. PSG ma świetnych zawodników na wszystkich pozycjach, a naszym celem będzie odcięcie ich napastników od piłki. To samo chcieliśmy zrobić przeciwko Lazio. O to samo postaramy się w niedzielę. Nie możemy sobie pozwolić na odstąpienie od naszego planu gry – mówił szkoleniowiec Marsylii.
Zobacz także: Motywacja PSG, cichy konflikt z Bayernem, opuszczona grupa na WhatsAppie, czyli krajobraz po wybuchu
Komentarze