Włosi od samego początku mieli mieszane uczucia transferu Gainluigiego Donnarummy do PSG. Mistrz Europy, który w finale został bohaterem rzutów karnych dziś ogląda poczynania swoich kolegów z ławki. Według Corriere della Serra część latynoskich piłkarzy paryżan woli grać z Navasem w bramce.
- Gianluigi Donnarumma ma coraz więcej wątpliwości do pozostania w Paryżu
- Włosi doszukują się spisku w szatni, co źle wpływa na relacje zawodników w klubie
- W przypadku, kiedy nic się nie zmieni, Mino Raiola postara się o przenosiny 22-latka do Juve
Donnarumma niezadowolony z sytuacji w PSG
Gianluigi Donnarumma pragnął nowych wyzwań i po udanym zeszłorocznym sezonie wybrał nowy klub. AC Milan oferował bramkarzowi całkiem dobre pieniądze, ale był bezradny w walce z bardziej atrakcyjnym kontraktem PSG. Co więcej, 22-latek przecież jest świeżo upieczonym mistrzem Europy. Golkiper miał duży wkład w ostateczny sukces Włoch na turnieju, ponieważ dzięki jego interwencjom podczas rzutów karnych w finale, Azzurri sięgnęli po złoto.
Przeprowadzka do Paryża miała wznieść Donnarummę na jeszcze wyższy poziom. Tymczasem między słupkami Paris Saint-Germain nadal stoi Keylor Navas. Korsykańczyk również prezentuje wysoki poziom i w cale nie zamierza rezygnować z bluzy z nr. “1”.
Na ten moment Włoch miał okazję tylko dwa razy wystąpić w Ligue 1. Otoczenie Donnarummy miało przynajmniej nadzieję, że ich podopieczny będzie mógł liczyć na regularne występy w Lidze Mistrzów. Jednak przeciwko Brugge (1:1) zagrał właśnie Navas.
Włosi doszukują się spisku w szatni
Dziennikarze Corriere della Sera uważają, że mistrz Europy grzeje ławkę, ponieważ w szatni PSG panuje spisek przeciwko 21-latkowi. Fani przywiązali się już do Navasa, ale jest też jeszcze jeden ważny detal.
Część graczy z Ameryki Południowej woli, aby do końca sezonu w bramce stał Kostarykańczyk. W przypadku, kiedy Donnarumma nadal więcej czasu będzie spędzał z boku boiska, a nie na nim, Mino Raiola uruchomi swoje działa i postara się o przenosiny do Juventusu, co w świetle Wojtka Szczęsnego oznaczałoby szukanie nowego pracodawcy.
Przeczytaj również: Mbappe wkurzył bramkarza rywali [WIDEO]
Komentarze