Nie zabrakło niespodzianki we wtorkowych meczach Pucharu Francji. Reims przegrało z rywalem z zaplecza ligi francuskiej – Valenciennes 3:4. Lorient pokonało Paris FC 2:1, a Lyon pewnie wyeliminował AC Ajaccio, wygrywając z tym zespołem aż 5:1.
Lorient – Paris FC 2:1
Faworytem tego spotkania był zespół gospodarzy. Szkoleniowiec Lorient postawił jednak na kilka nazwisk, które na co dzień zasiadają na ławce rezerwowych. Beniaminek ligi francuskiej dosyć niespodziewanie stracił gola już w 13. minucie. Wynik meczu po podaniu Martina otworzył Name, dając Paris FC prowadzenie.
W drugiej połowie trener gospodarzy wykazał się doskonałą intuicją. Wpuścił on na boisko piłkarzy, który mieli kluczowe znaczenie w odwróceniu losów spotkania. W 64. minucie na placu gry pojawił się Wissa, który chwilę później wykorzystał rzut karny. Natomiast tylko trzy minuty po wejściu na boisko potrzebował Moffi, aby wpisać się na listę strzelców i odwrócić losy pojedynku. Lorient wygrało ten mecz 2:1.
Reims – Valenciennes 3:4
W tym przypadku również doszło do pojedynku drużyny z Ligue 1 przeciwko zespołowi z Ligue 2. Nie dziwi więc fakt, że i tym razem rola faworyta została przyznana gospodarzom. Reims przeważało w pierwszej połowie, ale w 21. minucie to goście za sprawą Guillaume wyszli na prowadzenie. Jednak niedługo później do wyrównania doprowadził Sierhuis, dlatego do przerwy tablica wyników wskazywała na remis.
W 56. minucie dublet skompletował Guillaume, który ponownie dał Valenciennes prowadzenie. Nie był to jednak koniec kłopotów Reims, ponieważ dwie bramki zdobył także Cabral i dlatego od 81 minuty gospodarze przegrali już 1:4. Gospodarze zbyt późno zaczęli odrabiać straty. Bramkami w 84 i 90 minucie popisał się Boulaye Dia, który na co dzień występuje od pierwszej minuty. Senegalczykowi zabrakło czasu, aby skompletować hat tricka, dlatego to Valenciennes awansowało do kolejnej rundy Pucharu Francji.
Lyon – AC Ajaccio 5:1
Lyon był murowanym faworytem do awansu do dalszej rundy. Mimo to trener nie oszczędził gwiazd i od początku grali między innymi Depay, Caqueret, Cornet czy też De Sciglio. Już od drugiej minuty gospodarze zaczęli dawać się we znaki defensywie AC Ajaccio. Drużyna z Ligue 2 skapitulowała w 10. minucie. Uderzeniem w prawy dolny róg bramki wynik spotkania otworzył Memphis Depay.
Chwilę później do bramki trafił Cornet, ale arbiter dopatrzył się spalonego. W 22. minucie uderzeniem z woleja w kierunku prawego okienka popisał się Slimani. Dosłownie po chwili bramkarza w sytuacji sam na sam pokonał Cornet i Lyon prowadził już 3:0.
Jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali objąć czterobramkowe prowadzenie. W 38. minucie piłkę ze skrzydła od Slimaniego otrzymał Mathis Ryan Cherki. Młody piłkarz uderzeniem w kierunku lewego słupka doskonale wykończył akcję.
W drugiej połowie ataki Lyon nie były już aż tak zmasowane. Tempo meczu zdecydowanie spadło, a pierwszy gol po przerwie padło dopiero w 78. minucie. Rzut karny wykorzystał wtedy Aouar. Ajaccio było stać jedynie na bramkę honorową. W 90. minucie jedenastkę dla gości wykorzystał Nouri.
Komentarze