W piątek wystartował nowy sezon Ligue 1. Kiedy wszyscy czekają na wieści, co dalej z przejściem Messiego do PSG, my byliśmy świadkami rywalizacji AS Monaco z Nantes. Trzeba przyznać, że Niko Kovac zupełnie inaczej wyobrażał sobie inaugurację kampanii 2021/22. Ekipa z południowej Francji tylko zremisowała z drużyną, która kilka miesięcy temu zagrała w barażach o utrzymanie 1:1 (1:1).
AS Monaco dobrze weszło w mecz
AS Monaco w dobrym stylu rozpoczęło spotkanie z Nantes. Zespół Niko Kovaca nastawił się na grę ofensywną i było to widać już od początku rywalizacji. Goście głównie skupili się na zadaniach defensywnych, chcąc przetrwać gorszy moment.
Tymczasem już po ośmiu minutach mogło być 1:0. Wówczas Myron Boadu był blisko strzelenia gola, ale minimalnie się pomylił, strzelając tuż obok lewego słupka. Chwilę przed upływem kwadransa zespół z Monaco kompletnie zdeklasował rywali. Konsekwencją tego był gol strzelony przez Gelsona Martinsa. Portugalczyk zamykał akcję zapoczątkowaną z lewej strony boiska i na wślizgu wpakował futbolówkę do bramki.
Fatalna skuteczność zabrała gospodarzom komplet punktów
Patrząc na to jak grało AS Monaco, dziwne jest, że nie udało się podwyższyć prowadzenia w kolejnych minutach. Szybkie wymiany podań, dobra organizacja środka pola wprawiały przecież Nantes w niemałe zakłopotanie.
Dobrze wiemy, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak też było tym razem. Chwilę przed zejściem do szatni Jean-Charles Castelletto doprowadził do remisu, trafiając głową z rzutu rożnego w lewą część bramki. Niko Kovac wyglądał na zaskoczonego, ponieważ rywal nic specjalnego nie prezentował przez całą pierwszą połowę.
Natomiast w drugiej połowie nie zobaczyliśmy już goli. AS Monaco zdeklasowało Nantes, lecz pomimo wielu dogodnych okazji mecz zakończył się remisem.
Komentarze