- Brest nie przestraszył się PSG i postawił gigantowi trudne warunki
- Piętnasta drużyna Ligue 1 do 90. minuty remisowała z wyżej notowanym rywalem
- Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 po golu Kyliana Mbappe
Brest o krok od sprawienia niespodzianki, kolejna bramka Mbappe
Paris Saint-Germain miało miażdżącą przewagę posiadania piłki w pierwszej połowie spotkania z Brestem. Paryżanie kontrolowali wydarzenia na boisku, ale aż do 37. minuty nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy. Do siatki trafił Carlos Soler, który dobił strzał Kyliana Mbappe. Trzeba zaznaczyć, że nie najlepiej w tej sytuacji zachował się Marco Bizot, który sparował piłkę wprost pod nogi Hiszpana.
Co ciekawe, były zawodnik Valencii mógł mieć już skompletowany dublet, jednak w 11. minucie jego uderzenie wylądowało na słupku. Brest po stracie gola nie miał zamiaru się załamywać i jeszcze przed przerwą sensacyjnie zdołał doprowadzić do wyrównania – Franck Honorat wykończył szybki kontratak gospodarzy. Gigio Donnarumma nie miał nic do powiedzenia przy precyzyjnym strzale skrzydłowego.
- Sprawdź: Tabela Ligue 1
Druga część gry nie przyniosła nam zbyt wielu ciekawych sytuacji, choć warto zaznaczyć, że w 61. minucie dobrą okazję miał Kylian Mbappe. Gwiazdor gości był dzisiaj wyraźnie sfrustrowany, a w 86. minucie zasłużył na czerwoną kartkę za kopnięcie Harisa Belkebli. Skończyło się na żółtym kartoniku.
Ta sytuacja będzie na pewno szeroka komentowana we Francji, ponieważ Kylian Mbappe, którego najprawdopodobniej nie powinno już być na boisku, w 91. minucie otrzymał kapitalne podanie od Leo Messiego, popędził przed siebie i w sytuacji sam na sam nie dał szans golkiperowi Brestu. PSG rzutem na taśmę pokonało Brest 2:1 i otarło łzy po porażce z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów.
Komentarze