- Polska przegrała ze Szkocją 1:2 i pożegnała się z najwyższą dywizją w Lidze Narodów
- Mimo tego Michał Probierz przekonywał, że cały czas reprezentacja pod jego wodzą się rozwija
- Pomeczowa konferencja znów obfitowała w te same hasła: o braku zejścia z drogi, na którą selekcjoner wszedł i de facto pechu, który spowodował, że na koniec to my jesteśmy zdegradowani
Michał Probierz na konferencji po meczu Polska – Szkocja (1:2)
Dlaczego przegraliśmy ze Szkocją?
Michał Probierz (selekcjoner reprezentacji Polski): Mieliśmy multum sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, więc trudno wygrać. Mieliśmy bardzo dobre momenty – były może trzy sytuacje Szkotów, naszych z osiem. Ostatecznie zdecydował brak doświadczenia. Jak się spojrzy, jak młodych zawodników mieliśmy, to tak się może stać. W końcówce była piłka na połowie rywali, trzeba było ją tam utrzymać. Przechodzimy przemianę pokoleniową, która będzie trwać. Mam na nią pomysł, więc na pewno nie podam się do dymisji.
Taki był plan, by po bramce na 1:1, grać zachowawczo?
Nie. To spotkanie kosztowało nas bardzo dużo. W pewnym momencie po bramce Kamil Piątkowski lekko kulał, nie wiedzieliśmy, czy będzie grał dalej, czy nie. Szkoda kontuzji Kuby Kamińskiego. Mogę tylko żałować, że do klubu wróci z urazem, mam nadzieję, że niegroźnym. Wiedzieliśmy, że Szkoci będą atakować, a nam zabrakło cwaniactwa.
Może nasz poziom nie przystaje do Dywizji A?
Nie zgodzę się. Zabrakło nam minuty, by grać w barażach. W przekroju trzech zgrupowań widać, jakie zmiany nadeszły. Ostatnie spotkanie bardzo nas też pokiereszowało. Dziś sięgnąłem po Tymka Puchacza zamiast Dominika Marczuka, by włożyć trochę doświadczenia. Po tym spotkaniu jest dużo “gdyby”, ale to bez sensu. Wyciągamy naukę, choć bardzo bolesną, natomiast ustalenia się nie zmieniają – zbudujemy ten zespół na mistrzostwa świata. I na pewno nie cofniemy się, jeśli chodzi o styl gry.
Czy poznaliśmy dziś bramkarza numer 1 na eliminacje MŚ?
Łukasz na pewno pokazał dziś klasę. Ustalimy z trenerem Dawidziukiem, co będzie dalej.
W czym my jesteśmy lepsi niż byliśmy w czerwcu?
Zdecydowanie jesteśmy lepsi piłkarsko. W każdym meczu zdobywamy bramki, potrafimy płynnie utrzymać się przy piłce, tworzymy bardzo dużo sytuacji. Jeszcze nam brakuje tego, by wykończyć. Z topowymi drużynami mamy problem w grze defensywnej, ale tu wrócę do tego, co mówię od dawna: zawodnicy muszą grać w klubach. Jeśli to nastąpi, będzie zdecydowanie łatwiej.
Z tą grą ofensywną nie jest tak, że tracimy balans między nią, a grą defensywną? Niech dowodem będzie pierwsza połowa, która równie dobrze mogła się skończyć naszym prowadzeniem 3:1, jak i wynikiem 0:3.
Doświadczenie wielu zawodników jest kluczowe. Tego nam brakuje. Ostatnim meczem bez straty bramki było 0:0 z Walią, więc mamy tu bolączkę. Można na mnie wieszać psy, ale nie mam zamiaru nagle cofać się przed drogą, na którą weszliśmy.
Jaką wiedzę dotyczącą personaliów i taktyki wyniósł pan już stricte pod eliminacje MŚ, które – jeśli losowanie tak zdecyduje – możemy zacząć już w marcu.
Najważniejszą rzeczą jest, by zawodnicy grali i nie mieli kontuzji. Życzyłbym sobie, by w marcu było do wyboru na przykład czterdziestu piłkarzy, którzy regularnie grają.
Jaki pan ma pomysł, by drużyna zdobywała punkty? Nie da się tracąc ponad 2,5 gola na mecz, awansować na mundial.
Chcemy rozwijać zawodników, których mamy. Obserwować piłkarzy, szukać rozwiązań. Widać, że reprezentacja bardzo chce.
Komentarze