- Jest taka ewentualność, że Probierz dowoła kolejnego piłkarza – lub piłkarzy – na mecz ze Szkocją
- Stanie się tak, jeśli któryś z piłkarzy zagrożonych kartkami otrzyma żółty kartonik w meczu z Portugalią
- Początek spotkania w Porto w piątek o godz. 20:45
Konferencja prasowa Michała Probierza
Aż siedmiu piłkarzy reprezentacji Polski jest zagrożonych karą zawieszenia na mecz ze Szkocją. Żółtej kartki w meczu w Portugalii muszą szczególnie unikać Łukasz Skorupski, Jan Bednarek, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Slisz, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Dlatego pytanie, czy będzie to miało wpływ na ustalanie składu na piątkowe spotkanie wydaje się zasadne. Tym bardziej, że z perspektywy reprezentacji mecz ze Szkocją jest dużo ważniejszy (większa szansa na zdobycie punktów, które zapewnią grę w barażu o utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów – zamiast bezpośredniego spadku).
Michał Probierz odpowiada: – Kartki nie mają żadnego wpływu na decyzje. Zagramy najsilniejszym składem, jaki możemy ustalić. W piłce liczy się to, co jest dziś, a nie co będzie jutro. Zobaczymy, co będzie po meczu. Jeśli trzeba będzie, podejmiemy decyzję o dowołaniu kogoś.
Zapis pozostałej części konferencji poniżej.
Jak po kilku treningach ocenia pan przydatność debiutantów – Michała Gurgula i Antoniego Kozubala?
To naturalne, że bierzemy do kadry młodych zawodników. Wszystkie reprezentacje, które znam, tak robią. Portugalczycy dowołali przedwczoraj zawodnika z U-20. Długo obserwowaliśmy ich (Gurgula i Kozubala) w lidze, a opinie są skrajne. Wielu po meczu Lecha z Legią mówi, że trzeba ich już wstawić do pierwszego składu, a przecież dopiero byłem na meczu z Puszczą, gdzie jeden zszedł w 22. minucie, a drugi w 30. Co do pytania, to są zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę, pokazują to, i są przyszłością tej reprezentacji. Na zgrupowaniu robią wszystko, by najpierw dostać się do kadry meczowej, a później by wskoczyć do składu.
Piotr Zieliński po dwóch wrześniowych meczach, gdy grał jako defensywny pomocnik, w październiku zaliczył udane występy grając wyżej. To oznacza, że skończyliśmy fazę testów z nim na “szóstce”?
Zawsze będą spekulacje, a jak widzimy, w Interze też grał na “szóstce” i mu się to przydało. Piotrek jest fenomenalnym zawodnikiem, który może grać na wielu pozycjach i zrobimy wszystko, by wykorzystać go bardzo dobrze.
Czemu nie dopuszcza pan gry czterema zawodnikami w obronie?
Większość zawodników w klubie gra w ustawieniu z trójką. Trudno, żebym teraz zmieniał pozycję, gdy piłkarze bardzo dobrze radzą sobie w tym ustawieniu. Jedyny niuans, który musimy poprawić w grze defensywnej, to wyeliminowanie błędów indywidualnych, ale też trzeba pamiętać, z jak mocnymi przeciwnikami gramy.
Za co najbardziej pan ceni Jana Bednarka?
Zrobił ogromny postęp. W rozmowach, które prowadzimy, staramy się mu pomóc, podpowiadamy, co może poprawić. Jestem dużej wiary, jeśli o niego chodzi – podobnie zresztą jak o innych stoperów, którzy idą do przodu: Kamila Piątkowskiego, Sebastiana Walukiewicza. Janek poprawił wyprowadzanie piłki, gra dużo bardziej agresywnie, musi za to poprawić taktycznie kilka elementów. Ale bardziej martwi mnie to, co się dzieje z piłkarzami z kadry młodzieżowej. Moglibyśmy po nich sięgać, a oni nie grają w swoich klubach. Kolejny raz powtarzam do nich: przemyślcie swój wyjazd albo chociaż rozsądnie wybierajcie kluby. Musicie grać regularnie.
Czy w meczu z Portugalią zagra Bartłomiej Drągowski?
Nie mam zamiaru rozwijać tych dywagacji. Niech medialne doniesienia płyną swoim nurtem.
Cezary Kulesza mówił niedawno, że oczekuje, by dwa ostatnie mecze Ligi Narodów były końcówką selekcji. Czy pan też je tak traktuje?
To bardzo długi temat. Ciągle mówimy, że chcemy stabilności, ale trudno powiedzieć, co się wydarzy w marcu. W kadrze klubowej jest 28 zawodników i jest duża stabilizacja, w zimie zmienia się trzech-czterech. A w reprezentacji ja nie umiem powiedzieć, kto za cztery miesiące będzie zdrowy, kto będzie bez gry w klubie. Reprezentacja to ciągła selekcja. W praktyce wygląda to tak, że około 15 zawodników powołujemy regularnie, a reszta jest ruchoma. Ja bym bardzo chciał większej stabilizacji, ale tak samo chciałbym, by pięciu zawodników teraz zmieniło kluby na takie, które grają w Lidze Mistrzów. Ale tak się nie da. Za chwilę w Ekstraklasie pojawi się 17-latek, który nagle strzeli 15 bramek, to będę musiał go powołać. Ktoś ostatnio mówił, że uprawiam “probierzowanie”, bo powołuję kogoś nowego. Powołuję, bo się wyróżnia. Dajmy tym ludziom szansę.
Komentarze