Reprezentacja Belgii dzisiaj wieczorem powalczy o awans do finału Final Four Ligi Narodów UEFA w boju z Francją. Roberto Martinez udzielił przed tym starciem wywiadu L’Equipe. Hiszpan przyznał, że nie ma planów na przyszłość, bo takie życie szybko weryfikuje.
- Reprezentacja Belgii zmierzy się dzisiaj wieczorem z Francją w półfinale Final Four Ligi Narodów UEFA
- Spotkanie odbędzie się na Allianz Stadium w Turynie
- Przed potyczką głos w rozmowie z L’Equipe zabrał opiekun Czerwonych Diabłów
Belgowie zawsze groźni, pokonają aktualnych mistrzów świata?
Reprezentacja Belgii w arcyciekawie zapowiadającym się boju zmierzy się dzisiaj z Trójkolorowymi. Didier Deschamps nie będzie jedynym mistrzem świata z 1998 roku, biorącym udział w wydarzeniu. Wszystko dlatego, że w obozie Czerwonych Diabłów znajdzie się Thierry Hennry, który będzie asystentem Martineza.
Były napastnik Arsenalu był już w sztabie szkoleniowym reprezentacji Belgii w latach 2016-2018. Wrócił natomiast do współpracy z katalońskim trenerem przed Euro 2020. Jednocześnie nadal realizuje się w działalności doradczej.
– Zawarliśmy umowę o współpracy podczas Euro, bo potrzebowałem dwóch asystentów w pełnym wymiarze czasowym. Znam bardzo dobrze wartość Thierry’ego. W związku z tym, że był znów wolny, to nie zastanawiałem się długo, składając mu propozycję współpracy. Na pytanie, czy chce go mieć do mistrzostw świata, odpowiedziałem tak. Nasze kontraltu obowiązują do końca 2022 roku. Henry może nadzorować ligi zagraniczne, kolejno Ligue 1, czy Premier League, co jest dla nas idealnym rozwiązaniem – mówił Martinez w rozmowie z L’Equipe.
– Jakie są moje plany na przyszłość? Życie nauczyło mnie, że w tym zawodzie nic nie może być zaplanowane. Po trzech kolejnych zwycięstwach może znaleźć się w innym miejscu, podobnie jest z porażkami. Co będzie po 2022 roku, na dzisiaj trudno mi powiedzieć – uzupełnił Hiszpan.
Czytaj więcej: Belgia – Francja: typy, kursy, zapowiedź (07.10.2021)
Komentarze