Jakub Moder: w klubie mówili, że może niepotrzebnie zagrałem tamten mecz dla kadry

Jakub Moder nie gra w klubie, ale otrzymał minuty w starciu z Chorwacją. Wcześniej Michał Probierz mówił, że powołanie dla pomocnika Brighton jest efektem jego poświęcenia podczas Euro, gdy grał z kontuzją. W rozmowie po spotkaniu w Osijeku Moder zdradził nieco kulis tej sprawy.

Jakub Moder
Obserwuj nas w
Associated Press / Alamy Na zdjęciu: Jakub Moder

Jakub Moder o kulisach i następstwach gry z kontuzją na Euro 2024

Mogliście dziś sobie popatrzeć z bliska, jak gra Luka Modrić…

Jakub Moder (pomocnik reprezentacji Polski): Wiadomo, to klasowy zawodnik. Moim zdaniem jak wino – im starszy, tym lepszy. Mieliśmy sporo problemów w środku pola. Głównie w pressingu i doskoku do nich, by im piłkę odebrać. Bardzo dobrze stwarzali sobie w środku przewagę, napastnicy schodzili nisko. Ogólnie fajnie to rozgrywali, a my sobie z tym nie radziliśmy.

Co trzeba najbardziej poprawić?

Na pewno wyjście spod pressingu, gdy otwieramy grę od bramkarza. Czasem fajnie wyjdziemy, ale później brakuje utrzymania się przy piłce z przodu. Nie chcemy, by wszystko sprowadzało się do tego, że tylko się bronimy. Na Euro fajnie to już wyglądało, potrafiliśmy się utrzymać. Na moje oko to główny element do poprawy.

W przerwie była złość w szatni?

Nie, złość w przerwie meczu nic nie daje. Tym bardziej, że pierwsza połowa była w miarę pod kontrolą. Było jedynie kilka zdań od trenera, jakie elementy należy wprowadzić do gry.

Polskę stać, by grać odważniej?

Stać, oczywiście, że stać. Chorwacja była lepszą drużyną, a my mieliśmy tylko momenty – o wiele za mało – ale jestem pewien, że mamy tyle jakości, iż będziemy grać odważniej. Podstawą jest dłuższe utrzymanie się przy piłce. To koniecznie musimy poprawić przed październikiem.

Co pozytywnego wynosisz z tego zgrupowania?

Cieszę się, że dostałem powołanie. Tak jak trener podkreślał, nie grałem w klubie, nie miałem okresu przygotowawczego, więc ważne dla mnie było otrzymanie minut w kadrze. W meczu z Francją na Euro grałem z kontuzją, bo to wiele znaczy dla mnie, by reprezentować Polskę, a teraz trener pomógł mi w obecnej sytuacji. Teraz trzeba walczyć o to, by grać w klubie…

Co to był za uraz? Występ z Francją go pogorszył?

Pewnie tak. Naderwanie mięśnia czterogłowego. Każdy sprint, każde kopnięcie powodowało, że nadrywał się coraz mocniej. Tak przynajmniej mówili mi lekarze. Ale bardzo chciałem zagrać, bo to było ważne i dla mnie, i dla drużyny.

Klub nie miał pretensji, że zagrałeś?

Doktor powiedział, że może niepotrzebnie w tym meczu wystąpiłem, ale ja miałem indywidualnie taki cel, że na Euro chcę dać od siebie wszystko. Nie skupiałem się na niczym innym.

Tylko u nas

Jakie są widoki na twoją grę w klubie?

Myślę, że dobre. Klub sprowadził kilku środkowych pomocników, ale jeden z nich złapał kontuzję. Sam trener mówił mi, że chce, bym został. Chce, bym walczył o miejsce w składzie, więc mam sygnał, że wszystko zależy ode mnie. Jeśli będę wyglądał dobrze, to otrzymam szansę.

Mateusz Borek powiedział ostatnio, że powoływanie piłkarzy, którzy nie grają w klubie, nie jest dobre, bo reprezentacja to nie Caritas…

Nie zgadzam się z tym. Są zawodnicy, którzy w danym okresie sezonu ma jakieś problemy z grą. Nie byłem jedynym. Poza tym w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie zdążyłem zapomnieć, jak się gra w piłkę. Wciąż się czuję dobrym zawodnikiem. Powołania za darmo nie dostałem, choć faktycznie mam cel, by do następnego zgrupowania grać już w klubie i kolejne powołanie wywalczyć na boisku.

Trzy punkty w meczach Ligi Narodów to dobry wynik?

Nie. Stać nas na więcej. Trzy punkty mieliśmy już po meczu ze Szkocją. Oczywiście z przebiegu meczu możemy powiedzieć, że Chorwacja wygrała zasłużenie, ale gdybyśmy kilka elementów rozegrali lepiej, to byłoby nas stać tu na punkt.

Komentarze