- PSG na własnym obiekcie podejmowało FC Barcelonę
- To hitowe starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
- Zespół z Katalonii prowadził po pierwszej połowie 1:0 po golu Raphinhy
- Druga osłona gry to prawdziwy festiwal goli i liczna zmiana wyniku
- Finalnie mecz zakończył się rezultatem 3:2 dla gości z Hiszpanii
Asysta drugiego stopnia Lewandowskiego
Liga Mistrzów wkracza w ostatnią, decydującą fazę. W środowy wieczór rozgrywany był absolutny hit tych rozgrywek, czyli pojedynek PSG z FC Barceloną. Obie ekipy miały przed tą rywalizacją spore aspiracje i nadzieje, ale wydaje się, że to “Duma Katalonii” nieco lepiej weszła w to spotkanie i stwarzała groźniejsze sytuacje. Wystarczy wspomnieć tylko okazję po błędzie i minięciu się z piłką przez Donnarummę. Choć oczywiście również i ekipa prowadzona przez Luisa Enrique doprowadzała do niebezpieczeństwa pod bramką rywali.
Na pierwszego gola musieliśmy jednak sporo poczekać. Otwarcie wyniku na Parc des Prince nastąpiło dopiero w 37. minucie spotkania. Wówczas Robert Lewandowski mądrze wypatrzył Lamine Yamala na prawym skrzydle, a on z kolei posłał dobre dośrodkowanie zewnętrzną częścią buta na pole karne gospodarzy, gdzie na piłkę czekał już Raphinha. Brazylijczyk wykorzystał błąd bramkarza, który minął się z futbolówką i trafił do właściwie pustej bramki.
Ten, kto spóźnił się na drugą odsłonę tego meczu ma czeka żałować. W 48. minucie wyrównujące trafienie ekipie z Paryża zapewnił były gracz Barcelony, a mianowicie Ousmane Dembele. Francuz dobrze odnalazł się z piłką w polu karnym i piekielnie mocnym strzałem pokonał ter Stegena. Drużyna Xaviego ledwo rozpoczęła od środka, a na tablicy wyników rezultat znów uległ zmianie. Dosłownie trzy minuty później Niemiec znów musiał wyciągać piłkę z siatki, bowiem gola, który wyprowadził paryżan na prowadzenie zdobył Vitinha.
PSG cieszyło się z prowadzenia raptem dziesięć minut. Już w 62. minucie gry bramkę na 2:2 zdobył Raphinha, dla którego było to drugie trafienie tego wieczoru. Gracze Luisa Enrique popełnili kolejny w tym meczu błąd przy wyprowadzeniu piłki, co z zimną krwią wykorzystał skrzydłowy “Dumy Katalonii”. Raptem kwadrans później wynik znów uległ zmianie, a na prowadzenie tym razem wyszli goście z Hiszpanii. Do siatki rywali Christensen, który raptem chwilę wcześniej wszedł na murawę.
Trafienie Duńczyka było ostatnim golem w tym meczu. Finalnie spotkanie kończy się rezultatem 3:2 dla gości i stawi ich to w roli faworytów do awansu przed rewanżem. Mecz ten najlepiej podsumowują statystki, które można zobaczyć na poniższej grafice.
Czytaj więcej: PSG gra z Barceloną. Hit Ligi Mistrzów w Paryżu [NA ŻYWO]
Komentarze