Villarrealowi odpowiada rola underdoga przed półfinałem LM

Pau Torres
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Pau Torres

W przyszłą środę Villarreal zmierzy się z Liverpoolem na Anfield w ramach półfinału Ligi Mistrzów. Żółtej Łodzi Podwodnej nie daje się zbyt wielkich szans w starciu z podopiecznymi Juergena Kloppa. Podobnie było jednak w przypadku poprzednich meczów z Juventusem, czy Bayernem. Jak podkreśla defensor Villarrealu, Pau Torres, jego drużyna nie ma nic do stracenia.

  • Villarreal wyeliminował już Juventus i Bayer Monachium
  • W półfinale zmierzy się z Liverpoolem
  • Pau Torres podkreśla, że jego drużyna nie ma nic do stracenia

Obrońca podkreśla ciężką pracę wykonywaną przez drużynę

Już wyeliminowanie Juventusu po zwycięstwie w Turynie aż 3:0 było sporą sporą niespodzianką. Jeszcze większą Villarreal sprawił w ćwierćfinale, odprawiając z rozgrywek naszpikowany gwiazdami Bayern Monachium. Kolejnym rywalem na drodze jest Liverpool, który również jest według bukmacherów faworytem tego dwumeczu. 

Wywiadu dla dziennika AS udzielił ostatnio Pau Torres, Hiszpana zapytano, czy rola underdoga pasuje Villarrealowi

Oczywiście, my nie mamy nic do stracenia – odparł Hiszpan.

– Już teraz możemy nie być aż taką niespodzianką dla rywali. Wyeliminowaliśmy Juventus i Bayern, więc Liverpool na pewno przystąpi do tego dwumeczu nieco pokorniejszy aniżeli Bawarczycy. Na pewno przygotują się lepiej – dodał obrońca.

– Są na ten moment oczywistymi faworytami. Musimy mieć świadomość z kim się mierzymy i stwierdzenie, że są faworytami wcale mnie nie boli. Ale tak samo było z Juve i Bayernem. Pracujemy ciężko by dalej sprawiać niespodzianki – stwierdził.

– Mają w składzie jednych z najlepszych piłkarzy na świecie i z łatwością pokonali ostatnio Manchester United. Podobnie Manchester City. My świetnie zaadoptowaliśmy się do gry z rywalami teoretycznie silniejszymi od nas – zakończył Hiszpan. 

O tym, czy Villarreal sprawi kolejną niespodziankę przekonamy się w środę 27 kwietnia. Mecz z Liverpoolem zaplanowany został na godzinę 21:00.

Komentarze