- Thomas Helmer porównuje Harry Kane’a z Robertem Lewandowskim. Były obrońca reprezentacji Niemiec ma duży problem, aby wskazać, którego napastnika by wybrał
- Mistrz Europy zawsze był fanem “Lewego”. W rozmowie z Goal.pl odpowiada na pytanie, czy zaskakuje go forma kapitana polskiej kadry w tym sezonie
- Helmer ocenia dla nas nową formułę Ligi Mistrzów, przekazuje swoje spostrzeżenia co do obecnego Bayernu i w kwestii wyboru Tuchela na selekcjonera Anglików
Thomas Helmer to jeden z najlepszych obrońców w historii niemieckiego futbolu. Grał zarówno w Bayernie Monachium, jak i w Borussii Dortmund, trochę czasu spędził też na angielskich boiskach. Obecnie jest telewizyjnym ekspertem, śledzi więc międzynarodowy futbol na bieżąco. I podobnie jak wielu kibiców, z niecierpliwością czeka na wieczorny hit Ligi Mistrzów między Barceloną a Bayernem. Między innymi o tym Helmer mówił w rozmowie z Goal.pl
*Reklama
Transmisja meczu REAL – BARCA ZA DARMO w Superbet TV. Wystarczy się zarejestrować z kodem GOAL
Sprawdź18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
Lewandowski czy Kane
Czy według Pana Harry Kane w stu procentach zastąpił w Bayernie Roberta Lewandowskiego? Nie tylko jeśli chodzi o gole, ale wpływ na drużynę, sukcesy…?
Thomas Helmer: Myślę, że Harry i Robert są nieco innymi typami zawodnika. Robert jest bardziej technicznym graczem, z kolei Harry bardziej pracuje dla zespołu. Łączy ich natomiast jedno: fantastyczne wykończenie jeśli tylko mają strzelecką okazję. Robert miał świetny czas w Bayernie, jest jednym z najlepszych piłkarzy jacy kiedykolwiek grali w barwach Bayernu. Myślę więc, że na tym etapie za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Powinniśmy dać Harremu trochę więcej czasu. Pokazał się z bardzo dobrej strony w pierwszym sezonie w Bundeslidze, ale na nieszczęście dla niego i dla Bayernu Leverkusen okazało się mocne. O wiele za mocne, aby ktokolwiek mógł ich pokonać. Kane jest typem piłkarza, który musi być dobrze przygotowany fizycznie. A na ostatnim EURO wyglądało to tak sobie. Harry nie w pełni fizycznej formy nie pokazuje pełni tego co potrafi.
A gdyby był pan prezesem lub trenerem klubu i mógłby wybrać tylko jednego z nich, to na którego by pan postawił?
Ufff, trudne pytanie. W zasadzie to “luksusowy” problem. Już mając jednego w moim zespole byłbym zadowolony, a co dopiero dwóch (śmiech). Ciężko byłoby mieć ich jednak razem, bo wiemy, że napastnicy są czasem egoistami. W sumie nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć, którego bym wybrał. Jak powiedziałem, obaj są fantastyczni.
Jak pan ocenia początek tego sezonu w wykonaniu Bayernu i Barcelony?
Moim zdaniem Bayern jest obecnie bardzo silny. Ma dobry początek sezonu. OK, Barcelona też świetnie zaczęła, ale tak naprawdę nie grała jeszcze z wielkimi zespołami. Ten “najnowszy” Bayern lubi dominować, kreować sytuacje strzeleckie. Jedyny problem jest taki, że wielu z nich nie wykorzystuje. To muszą poprawić, ale reszta jest imponująca. Oczywiście, nowy trener ma na to wpływ. Vincent Kompany robi jak na razie bardzo dobrą robotę, stał się bardzo popularny w Monachium. OK, może jego wybór wydawał się nieco ryzykowny, ale jak na razie okazuje się trafny. Wrócił Kimmich, Kompany dokonał jeszcze kilku zmian, ale wygląda na to, że każdą z nich robi myślą o drużynie. Bayern jest pod jego batutą bardzo agresywny, piłkarze dużo biegają, a nie zawsze tak było. To sprawia, że są trudni do zatrzymania. Ale Barcelona ma Hansiego Flicka.
No właśnie, o niego chciałem zapytać…
Wszyscy znamy Hansiego. To miły gość i bardzo dobry trener. To był dobry pomysł Barcelony, aby sięgnąć po niego. Ma doświadczenie, ma dobre relacje z piłkarzami, lubi z nimi rozmawiać. Jest blisko nich, a według mnie w obecnej piłce to bardzo ważne. Wiemy, że sprawa jego przejścia do Barcelony to była “długa droga”, ale ostatecznie udało się. Szczerze mówiąc nie wątpiłem w ten projekt. Uważałem, że Hansi sobie tam poradzi. To dobre rozwiązanie i dla niego, i dla klubu.
Forma Barcelony i Lewandowskiego
Nie zaskoczył jednak pana aż tak dobry start Barcelony? Idą jak burza, no z małymi wyjątkami, czyli porażkami z Monaco i Osasuną…
Przyznaję, że mimo wiary we Flicka troszkę jestem zaskoczony. Choć jeszcze raz zaznaczam: w tych rozgrywkach nie grali jeszcze przeciw wielkiej drużynie. Z drugiej strony nie ma co im umniejszać, grają bardzo dobrze, a na kalendarz, czyli kto i kiedy jest ich rywalem, wpływu nie mają. W pewnym sensie mamy tu tez być może efekt nowego trenera. Nieraz widzieliśmy w piłce, że zwłaszcza na początku nowy trener robi “cuda”. I tak jest w tym przypadku.
A forma Roberta Lewandowskiego pana nie zaskakuje? Poprzedni sezon miał słabszy…
Widzę co wyczynia Robert. To jest imponujące. 12 goli w La Liga, do tego dwa w Lidze Mistrzów. To coś wspaniałego móc go oglądać. Widać, że robi wszystko, aby być jak najbardziej sprawnym, aby być w jak najlepszej formie. Powiem tak: wow, wow, wow! To po niemiecku, ale mam nadzieję, że rozumiesz (śmiech). Ale tak naprawdę nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony. Przecież tyle lat widziałem go w Bundeslidze. Znam jego możliwości, widziałem mnóstwo jego goli dla Bayernu. Czasem to trochę zależy też od zespołu, jak inni gracze się prezentują, jak ci się układa współpraca z nimi, ile piłek od nich dostajesz. Nie wszystko na boisku zależy od niego, ale jeśli ma szansę na gola, to ją wykorzystuje. Bo to po prostu piłkarz klasy światowej.
Jeszcze niedawno niektórzy wysyłali go jednak do MLS, czy na Bliski Wschód. Że już nie daje rady, że robi się stary…
Ale to zawsze tak jest, że gdy “nabierasz wieku”, to słyszysz takie hasła pod swoim adresem. Jak długo jeszcze “pociągnie” w silnej lidze i tak dalej, i tak dalej. Tego samego musi wysłuchiwać Robert. Ale właśnie teraz, na początku tego sezonu, Lewandowski dał najlepszą możliwą odpowiedź. Powrócił i jest lepszy niż ktokolwiek w jego wieku, jest obecnie prawdopodobnie najlepszym napastnikiem w La Liga. To jest jego odpowiedź. Lepszej nie mógł udzielić.
Bayern odzyska tytuł?
Wracając jeszcze do Bundesligi. Czy Bayern jest faworytem, czy patrząc na to co się stało w ubiegłym sezonie, niekoniecznie?
Bayern jest zawsze faworytem Bundesligi. Każdego roku chcą wygrać ligę, to oczywiste. A czy mogą wygrać Ligę Mistrzów? Tu już trudniej odpowiedzieć. Finał jest w Monachium, więc wiadomo, że byłoby to dla nich coś fantastycznego zagrać w tym meczu i go wygrać. Na pewno nie chcieliby powtórki z tego, co już się kiedyś wydarzyło, czyli przegranie finału Ligi Mistrzów u siebie.
Główny rywal Bayernu w tym sezonie?
Nie zapominajmy o RB Lipsk. Czasem w Niemczech mamy tendencję do, że tak powiem, niedoceniania ich. Leverkusen? Na pewno będą się liczyć, choć ciężko będzie im powtórzyć to, co zrobili w ostatnim sezonie.
Oglądaj skróty meczów Bundesligi
W sztabie Borussii Dortmund jest mój rodak, Łukasz Piszczek. Niektórzy wróżą mu dużą trenerską karierę. Ma pan na ten temat jakieś zdanie?
Niestety, nie jestem blisko “wnętrza” Borussii, więc ciężko mi powiedzieć. Słyszałem to samo co ty, że ma być wielkim trenerem w przyszłości. Dla niego dobrze, że znalazł się w sztabie takiego klubu. Będzie tu miał okazję sporo się nauczyć i na pewno z tego skorzysta. Obserwujmy więc jak się będzie rozwijał i czy te opinie, które obaj słyszeliśmy się potwierdzą w kolejnych latach.
A wracając do Ligi Mistrzów. Jak pan ocenia nowy format?
Byłem trochę zaskoczony tymi zmianami. Poczekajmy jednak z oceną, czy faktycznie będzie atrakcyjniej niż wcześniej, gdy faktycznie często było tak, że praktycznie od razu było wiadomo, które dwie drużyny wyjdą z grupy. Teraz jest nieco trudniej dla każdego, ale w tym momencie jestem trochę skonfundowany, gdy patrzę na tabelę… Ale dajmy temu formatowi trochę czasu. Niech się rozkręci, a potem ocenimy.
To na koniec jeszcze kwestia Tuchela jako selekcjonera Anglików. Przewiduje pan sukces, czy kłopoty?
Pierwszy cel to zostać mistrzem świata w 2026 roku. Wow, to wielki cel!Pracował w Chelsea, dobrze go znają w Anglii, ale w takim przypadku jak teraz zawsze jest tak samo. Kiedy selekcjonerem jest cudzoziemiec, zaczyna się płacz miejscowych. “A czemu nie Anglik?” To samo byłoby w Niemczech. Podejdźmy do tego jak z Vincentem Kompanym: dajmy mu czas, niech pracuje. Anglia ma wielu świetnych piłkarzy, ale bardziej patrząc indywidualnie. Zadaniem Tuchela będzie teraz zrobić z nich zespół.
Komentarze