Manchester City w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów wypracował sobie zaliczkę, po której tylko kataklizm może sprawić, że ekipa Josepa Guardioli nie znajdzie się w ćwierćfinale. Obywatele pokonali pewnie Sporting Lizbona (5:0) i są o krok od awansu do kolejnej fazy elitarnych rozgrywek.
- Man City jest bardzo blisko wywalczenie przepustki do gry w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów
- Dwa gole we wtorkowym boju strzelił Bernardo Silva, a po jednym trafieniu zaliczyli Riyad Mahrez, Phil Foden i Raheem Sterling
- Rewanż na Etihad Stadium odbędzie się 9 marca
Sporting – Man City: armia Guardioli rozbiła mistrza Portugalii
Man City podchodził do starcia w Lizbonie, dążąc do wywalczenia przewagi przed batalią rewanżową z portugalską ekipą. Mistrz Premier League do fazy pucharowej elitarnych rozgrywek podchodził jako zwycięzca grupy A w fazie grupowej. Sporting zajął z kolei drugie miejsce w grupie C za Ajaxem.
Manchester City w zasadzie już w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji nie tylko rozstrzygnął losy meczu na Estadio Jose Alvalade, ale całego dwumeczu. Trudno przewidzieć, co musiałoby się zdarzyć, aby ekipa z Etihad Stadium nie wywalczyła awans do 1/4 finału elitarnych rozgrywek.
Wynik meczu został otwarty w dziewiątej minucie, gdy do siatki trafił Riyad Mahrez. Algierczyk wykorzystał podanie od Kevina De Bruyne i strzałem z bliska dał prowadzenie mistrzom Anglii. Osiem minut później prowadzenie Man City po mocnym strzale pod poprzeczkę podwyższył Bernardo Silva.
Tymczasem w 32. minucie Mahrez wystąpił w roli asystenta. Reprezentant Algierii popisał się płaskim dośrodkowaniem z boku boiska. Z kolei Phil Foden dopełnił formalności. Ostatni gol w pierwszej połowie padł w 44. minucie. Swojego drugiego gola strzelił Bernardo Silva, który uderzeniem z lewej nogi wykorzystał podanie od Raheema Sterlinga.
Po zmianie stron podopieczni Josepa Guardioli szukali kolejnych trafień. Piłkę do siatki już w 50. minucie skierował Bernardo Silva. Niemniej ostatecznie po weryfikacji VAR jego gol nie został uznany. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Man City dopiął swego w 58. minucie, gdy pięknym strzałem popisał się Raheem Sterling. Anglik ustalił wynik rywalizacji na 5:0.
Komentarze