Carlo Ancelotti pozostanie przy sprawdzonych scenariuszach na pierwszy półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Man City – Real Madryt. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w obozie Obywateli. Pep Guardiola szykuje się do zmiany ustawienia, tak aby jak najbardziej uprzykrzyć życie rywalom.
- Pep Guardiola zamierza rozpoczynać akcje ofensywne Man City w ustawieniu 3-5-2
- Obrońcy The Citizens muszą zwrócić szczególną uwagę na Benzemę i Viniciusa
- Kevin De Bruyne będzie pilnował Luki Modricia przed kluczowymi zagraniami
Zatrzymać Karima Benzemę i Viniciusa Jr. podczas kontrataków
Trzeba przyznać, że utrzymanie Karima Benzemy w tłumie było bardzo trudnym zadaniem dla tegorocznych uczestników Ligi Mistrzów. Boleśnie przekonały się o tym PSG czy Chelsea w fazie pucharowej.
Stąd też Pep Guardiola planuje na wtorkowy mecz niemałą rewolucję. Według dziennikarzy The Sun, Hiszpan zamierza atakować w systemie 3-5-2. Od kilku dni regularnie przekazuje wskazówki swoim stoperom, jak powinni radzić sobie z francuskim napastnikiem podczas kontrataków. Otóż przez całe spotkanie za krycie 33-latka będzie odpowiadał Ruben Dias.
Co więcej, Aymeric Laporte również musi dać z siebie wszystko. We wtorkową noc Benzema zamierza uhonorować golem swój 600. występ w zespole Królewskich. Hiszpan otrzyma też gamę innych zadań na boisku, będąc asekuracją dla Diasa podczas walki o piłkę z Beznemą.
Niewykluczone, że do dwójki stoperów podczas akcji ofensywnych dołączy jeszcze Kyle Walker. Anglik skupi się głównie na Viniciusie, który w ułamku sekundy potrafi wyprowadzić zabójczy atak. Podczas, gdy większość piłkarzy Obywateli zacznie dopiero wracać do obrony, Walker będzie czuwał, by każda szybka akcja po jego stronie, została w porę udaremniona.
Boczny defensor niedawno wyleczył uraz mięśniowy, jednak Guardiola prawdopodobnie postawi na niego od pierwszej minuty. Wszystko przez świetną pracę 26-latka w występach przeciwko Neymarowi, Mbappe czy Felixowi w tegorocznej odsłonie Ligi Mistrzów.
Dobra forma De Bruyne’a kluczem do sukcesu
Po obu stronach w drugiej linii pojawią się wielkie osobistości. Zarówno Kevin De Bruyne, jak i Luka Modrić, to pomocnicy odpowiadający za rozpoczynanie akcji bramkowych. The Citizens powinni częściej być przy piłce, więc to na Belgu spoczywa częstsza kreacja ofensywnej gry.
De Buryne otrzyma też dodatkowe zadanie. Podczas bronienia dostępu do własnego pola karnego, ma trzymać Modricia w rydzach, by nie doszło do takiej sytuacji jak podczas rewanżu Real Madryt – Chelsea (2:3). Wówczas Chorwat jednym sprytnym podaniem dodał tlenu Los Blancos w walce o korzystny rezultat.
Obok Kevina De Buryne pojawią się zapewne Gundogan i Rodri. Podczas ataków Man City, Belg będzie wychodził wyżej, zostawiając w tyle swoich kolegów, po to by w razie niepowodzenia pod polem karnym rywali, szybko zablokować możliwość rozpoczynania akcji przez zazwyczaj cofniętego Modricia.
Kto znajdzie się w ataku Man City?
Często największym dylematem Pepa Guardioli jest wybór atakującej trójki. Brak tradycyjnej dziewiątki Man City to problem, który utrzymuje się przez cały sezon. Szczególnie zauważalne to było w rewanżu z Atletico (0:0), gdy mistrzowie Anglii nie dali rady przełamać defensywy Rojiblanco.
Według dziennikarzy The Sun, w ataku Obywateli wystąpią Bernardo Silva, Phil Foden i Gabriel Jesus. Podczas akcji ofensywnych do środka pola schodzić będzie Ake, który zacznie zawody na lewej obronie. Z tego powodu w akcjach ofensywnych spokój w drugiej linii spocznie na jego barkach i Rodriego.
Tymczasem De Bruyne i Bernardo Silva będą szukać swoich kolegów prostopadłymi zagraniami lub długimi podaniami. Natomiast z przodu zostaną Gabriel Jesus i Phil Foden, którzy mają za zadanie zwracać jak najwięcej uwagi obrońców. Taka kolej rzeczy powinna przyczynić się do pozostawiania wolnych stref przez Real Madryt, co od razu daje większe szanse Man City na wpakowanie piłki do siatki.
Czytaj więcej: Manchester City – Real Madryt: typy, kursy, zapowiedź (26.04.2022)
Komentarze