Szczerość bohatera Man City. “Przed golem grałem g**nianie”

Rodri zdobył jedyną bramkę sobotniego finału Ligi Mistrzów. Bohater Manchesteru City przyznał szczerze, że w pierwszej połowie nie rozgrywał dobrego spotkania. Podkreślił też wagę osiągniętego sukcesu.

Rodri
Obserwuj nas w
IMAGO / Alexey Filippov Na zdjęciu: Rodri
  • Manchester City pokonał Inter Mediolan w finale Ligi Mistrzów (1:0) i po raz pierwszy w swej historii sięgnął po to trofeum
  • Jedyną bramkę w spotkaniu strzelił Rodri
  • Hiszpański pomocnik przyznał jednak, że do momentu zdobycia gola rozgrywał, mówiąc oględnie, kiepskie spotkanie

“Fani czekali na to sam nie wiem, ile lat. I oni, i my na to zasłużyliśmy”

Manchester City miał spore problemy, ale ostatecznie pokonał Inter Mediolan (1:0) w finale Ligi Mistrzów. Jedynego gola w spotkaniu strzelił defensywny pomocnik, Rodri.

To bardzo emocjonalny moment. Marzenie się spełniło. Wszyscy ci ludzie [wskazał na fanów – przyp. PP] czekali przez sam nie wiem, ile lat. Oni na to zasłużyli. My też na to zasłużyliśmy. Rok temu byliśmy tak blisko. Chcę tylko podziękować wszystkim. Nie było łatwo. Inter to bardzo silny rywal przez sposób w jaki bronią i kontratakują. Daliśmy z siebie wszystko. Nie grałem dobrze w pierwszej połowie, byłem g**niany. Finały takie są. Nie możesz zawsze oczekiwać dobrej gry. W grę wchodzą przecież emocje i nerwy. Rywalizowaliśmy jak zwierzęta – mówił po zakończeniu spotkania bohater Obywateli.

Rodri rozegrał w kończącym się sezonie 56 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zanotował w nich cztery bramki i siedem asyst.

Zobacz też: Guardiola już ma apetyt na więcej. “Nie chcemy zniknąć po zaledwie jednej Lidze Mistrzów”.

Komentarze