Hiszpański dziennikarz uderza w Real po sukcesie w Lidze Mistrzów
Kiedy mówimy o Realu Madryt, myślimy o klubie, który od dekad nie przegrywa finałów. Ostatnia porażka miała miejsce w 1981 roku. Często zapomina się jednak, że od tamtej pory minęło aż 17 lat, zanim znów pojawili się w finale. W 1966 roku wygrali z Partizanem 2:1, ale dopiero po 15 latach, w 1981, ulegli Liverpoolowi. Od 1966 do 1998 roku, kiedy to wygrali z Juventusem dzięki kontrowersyjnemu golowi Mijatovicia, byli obecni tylko w jednym finale, tym przegranym z The Reds. Te fakty pokazują, że “niezwyciężony” Real to w dużej mierze efekt starannie budowanej narracji, przekonuje Ivan San Antonio.
Real Madryt zyskał reputację klubu, który przestał cieszyć się grą, a zamiast tego skupił się na zdobywaniu trofeów. Ich dominacja stała się wręcz biurokratyczna, a każdy kolejny tytuł to tylko kolejna liczba na ich koncie. Od 1966 do 2024 roku zagrali w dziesięciu finałach i wygrali dziewięć z nich (wszystkie z rzędu od 1998 roku), co daje imponujący, ale też suchy bilans.
Sukcesy Realu Madryt nie były pozbawione kontrowersji. Przypomnijmy sobie podniesioną chorągiewkę podczas meczu z Bayernem na Bernabeu czy anulowany gol dla RB Lipsk. Podobnych sytuacji było więcej, w tym także mecze z Atletico Madryt czy finał z Juventusem. Te wydarzenia często budzą wątpliwości co do “czystości” ich zwycięstw, dodaje hiszpański dziennikarz.
Dla Realu liczą się tylko kolejne sukcesy w Lidze Mistrzów
Real Madryt to klub, który celebruje każdy triumf, ale jednocześnie otwarcie krytykuje Ligę Mistrzów, którą od lat dominuje. Prezydent klubu, Florentino Perez, wciąż promuje ideę Superligi, co może być poniekąd postrzegane jako wyraz lekceważenia dla dotychczasowych osiągnięć i rywali. To podejście rodzi pytania o szacunek klubu do rywali i samej gry.
– Real Madryt dąży do zwycięstwa za wszelką cenę, często usprawiedliwiając kontrowersyjne sytuacje na boisku. W pamięci kibiców pozostaje m.in. faul Sergio Ramosa na Mohamedzie Salahu podczas finału z Liverpoolem. Te incydenty, choć mogą budzić niesmak, są wpisane w historię klubu, dla którego liczy się jedynie kolejne zdobyte trofeum – czytamy w podsumowaniu.
Zobacz również: Wielki hit w Warszawie. Real i Atalanta przyjadą do Polski
Komentarze