Real Madryt walczy o 15. tytuł Ligi Mistrzów
Finał Ligi Mistrzów to idealne zwieńczenie sezonu 2023/24 dla Realu Madryt. W sobotę Los Blancos dadzą z siebie wszystko, by zdobyć upragniony tytuł mistrzów Europy, który nie jest im obcy. Dziesięć lat temu piłkarze w białych koszulkach walczyli o swoje dziesiąte zwycięstwo w Lidze Mistrzów. „La Decima” stała się jednym z najbardziej pamiętnych triumfów i powrotów w historii klubu. Od 2014 roku Real Madryt zdobył Ligę Mistrzów cztery razy, w tym historyczny hat-trick w latach 2016-2018 oraz w 2022 roku. Teraz drużyna dąży do niesamowitej piętnastej korony.
Biorąc pod uwagę, że Los Blancos mają osiem tytułów więcej niż drużyna z drugim największym dorobkiem w historii Ligi Mistrzów, jasno widać, dlaczego są nazywani królami tych rozgrywek. Na Wembley Real Madryt będzie walczył nie tylko o kolejne trofeum, ale także o potwierdzenie swojej dominacji. Jednak nie tylko drużyna Królewskich będzie walczyć o wielkość, ale również Carlo Ancelotti na poziomie indywidualnym. Posiadając już cztery tytuły Ligi Mistrzów, będzie miał szansę na piąty, co dodatkowo umocni jego status jako jednego z największych trenerów wszech czasów.
Real Madryt w wielkim stylu może pożegnać Kroosa
Toni Kroos żegna się z futbolem. Niemiecki gwiazdor oficjalnie zapowiedział zakończenie swojej długiej i fenomenalnej kariery zarówno w klubie, jak i w reprezentacji, ale jego ostatni występ dla Realu Madryt nastąpi w sobotnią noc na Wembley.
Pożegnał się już z Santiago Bernabeu po bezbramkowym remisie z Realem Betis, ale jasno zaznaczył, że jego marzeniem jest zakończenie kariery z trofeum Ligi Mistrzów w rękach. W sobotę, każdy zawodnik w białej koszulce będzie miał moralny obowiązek dać z siebie wszystko, aby spełnić ostatnie życzenie maestro.
Nigdy nie będzie drugiego Toni Kroosa, a klub z pewnością odczuje bolesną pustkę po jego odejściu przez wiele lat. W świetle reflektorów na Wembley, gwiazdor Realu Madryt z numerem 8 na plecach, będzie walczył z armią żółtych koszulek z jednym celem na myśli.
Na Realu ciąży presja faworyta
Real Madryt nie miał łatwej drogi do finału Ligi Mistrzów, gdyż losowanie fazy pucharowej umieściło ich w towarzystwie elitarnych rywali. Już w ćwierćfinale zmierzyli się z innym pretendentem do tytułu Manchesterem City, co wymagało od nich pełnego zaangażowania, aby pokonać drużynę Pepa Guardioli. W półfinale, choć byli lekkimi faworytami w starciu z Bayernem Monachium, nie dawano im przytłaczających szans na awans. W pewnym momencie byli o krok od eliminacji, ale dwie bramki Joselu uratowały ich przed odpadnięciem.
W sobotę czeka ich jednak zupełnie inny mecz. Real Madryt jest uważany za zdecydowanego faworyta w starciu z Borussią Dortmund i to na ich barkach spoczywa presja. Jak drużyna poradzi sobie z tym faktem, będzie miało kluczowe znaczenie dla wyniku na Wembley. Można zaufać, że weterani poprowadzą drużynę, ale najwyższy poziom presji często potrafi zniweczyć najstaranniej opracowane plany.
Czy Real Madryt udźwignie ciężar faworyta i zdobędzie kolejne trofeum, czy Borussia Dortmund sprawi sensację? Wszystko rozstrzygnie się w sobotnią noc na Wembley. Początek meczu o godzinie 21:00.
Kto wygra finał Ligi Mistrzów?
- Real Madryt
- Borussia Dortmund
Komentarze