Jeden z najdziwniejszych goli w Lidze Mistrzów, Raphinha tylko stał
FC Barcelona z pewnością na długo zapamięta pierwszy mecz Ligi Mistrzów w nowym roku kalendarzowym. Na Estadio da Luz w Lizbonie działy się sceny nieprawdopodobne. Jedna z nich miała miejsce w drugiej połowie, a konkretnie w 64. minucie meczu z Benficą.
Po pierwszej połowie Benfica prowadziła z Barceloną (3:1). Hat-tricka zdobył grecki napastnik Vangelis Pavlidis. Dla gości na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski. Koszmarne czterdzieści pięć minut zaliczył Wojciech Szczęsny, popełniając kosztowne błędy.
To, że nie był to mecz bramkarzy udowodnił również golkiper Orłów – Anatolij Trubin. Ukrainiec popełnił kuriozalny, a zarazem koszmarny błąd, po którym Duma Katalonii zniwelowała stratę do jednego gola. W tym przypadku do bramki trafił Raphinha, który po prostu stał w miejscu. Trubin przy próbie wybicia piłki trafił w Brazylijczyka na tyle mocno, że futbolówka po odbiciu od niego wpadła do siatki.
Meczu w Lizbonie kibice nie zapomną na długo, ponieważ Barcelona w sposób niesamowity odwróciła losy spotkania. Choć do pierwszej połowy przegrywała (1:3), to ostatecznie zwyciężyła (5:4). Decydujące trafienie w doliczonym czasie gry zadał Raphinha. Komplet punktów wciąż pozwala myśleć podopiecznym Hansiego Flicka o zajęciu 1. miejsca na koniec fazy ligowej Ligi Mistrzów.
Komentarze