- Tradycyjnie po pucharowych dniach zapraszamy na aktualizację sytuacji rankingowej
- W obowiązującym rankingu umocniliśmy się na 20. miejscu, jednak dużo ważniejsze rzeczy dzieją się w rankingu “wirtualnym”, który przestanie być wirtualny wraz z początkiem następnego sezonu
- Ranking “wirtualny”, czyli czteroletni – po odjęciu najstarszego sezonu – pokazuje, że właśnie wyprzedziliśmy kolejnego rywala i od czołowej piętnastki dzielą nas już tylko dwie pozycje
O co realnie grają polskie kluby
Analiza obecnego sezonu nie ma większego sensu. Polska zajmuje 20. miejsce i jedyne realne ruchy są możliwe pomiędzy tą pozycją, a lokatą niżej, gdzie jest aktualnie Chorwacja. Chorwaci mają w fazie grupowej jedynie Dinamo Zagrzeb, któremu idzie bardzo przeciętnie (zaledwie cztery punkty w czterech meczach w grupie z Viktorią Pilzno, FC Astana i FC Ballkani – i aktualnie ostatnie miejsce w grupie Ligi Konferencji), więc taka ewentualność i tak jest mocno umiarkowana. Gdyby doszło do zmiany, nie miałaby ona żadnego znaczenia w kontekście walki o czołową piętnastkę.
Polska dopiero następny sezon ma szansę zacząć z myślą, by osiągnąć upragniony cel. Oczywiście wiele może się zmienić w najbliższych tygodniach, bo na dziś trudno wyrokować, jak zostaną rozdysponowane bonusowe punkty za wyjście z grupy poszczególnych pucharów (gdzie przykładowo awanse w Lidze Europy są dwukrotnie więcej warte niż w Lidze Konferencji), ale oceniając obecną sytuację, wygląda ona dość dobrze. Zwycięstwo Legii pozwoliło bowiem nie tylko na wyprzedzenie w wirtualnym rankingu (czyli takim, w którym usuwamy najstarszy sezon, co wydarzy się na starcie następnego) Serbii i awans na 17. miejsce, ale też na nieznaczne zwiększenie przewagi nad Grecją, która ma ogromny potencjał, by Polskę wyprzedzić (wciąż cztery drużyny w pucharach, wszystkie z realnymi szansami na grę wiosną).
Ranking wygląda w ten sposób:
Miejsce | Kraj | 20/21 | 21/22 | 22/23 | 23/24 | Razem (za cztery sezony) |
13. | Szwajcaria | 5.125 | 7.750 | 8.500 | 3.400 | 24.775 |
14. | Izrael | 7.000 | 6.750 | 6.250 | 4.500 | 24.500 |
15. | Dania | 4.125 | 7.800 | 5.900 | 6.000 | 23.825 |
16. | Szkocja | 8.500 | 7.900 | 3.500 | 3.600 | 23.500 |
17. | Polska | 4.000 | 4.625 | 7.750 | 5.625 | 22.000 |
18. | Serbia | 5.500 | 9.500 | 5.375 | 1.400 | 21.775 |
19. | Grecja | 5.100 | 8.000 | 2.125 | 6.400 | 21.625 |
20. | Ukraina | 6.800 | 4.200 | 5.700 | 3.100 | 19.800 |
Co z tego wynika? Myśląc o tym, by już kolejny sezon był bezpośrednią walką o czołową piętnastkę, musimy zerkać mniej więcej na sytuację od 13. miejsca w dół. Do piętnastej Danii tracimy aktualnie 1,825 punktu, co będzie ekstremalnie trudne do odrobienia już teraz, ale każde zmniejszenie tej straty, zwiększa szansę na odrobienie całości w perspektywie obecnego i następnego sezonu. Dlatego tak ważny jest aktualnie każdy punkt polskich drużyn, nie mówiąc o zapewnieniu sobie prawa gry wiosną.
Podobnie rzecz się ma ze Szwajcarią, Izraelem i Szkocją. Na dziś różnice są zbyt duże, ale obecnym celem nie powinno być ich odrobienie, a sprawienie, by były jak najmniejsze. Tak, by wybiegając na boiska u progu sezonu 2024/25 już wiedzieć, że gra toczy się już bezpośrednio o piętnaste miejsce.
Polska walczy o dwa miejsca w el. LM
- Tak
- Nie
- Po 2024/25 nie, ale po 2025/26 tak
- Ani za rok, ani za dwa lata
To tylko pierwsza szansa
Polska znalazła się naprawdę w niezłej sytuacji, gdyż szansa opisywana wyżej jest pierwszą, ale na pewno nie ostatnią. Trend jest wyraźny i widać, że im bardziej będziemy odejmować najstarsze sezony, tym wyżej jesteśmy w takim wirtualnym rankingu. Można śmiało zakładać, że przy podobnej zdobyczy punktowej w przyszłym sezonie, jaką osiągniemy obecnie, nawet gdy ona nie wystarczy na miejsce w piętnastce, jeszcze kolejny sezon już w wymarzonej piętnastce.
Aktualny ranking trzyletni pokazuje, że na dziś Polska jest dokładnie 15. Gdy zerkamy w dwuletni – jesteśmy na 11. pozycji. Obecnie są to liczby bez żadnego namacalnego znaczenia, ale pokazują wyraźnie, że otwiera się przed nami wieloletnia szansa, by pierwszy raz w historii mieć dwie drużyny walczące o Ligę Mistrzów.
Komentarze