FC Porto po emocjonującym spotkaniu pokonało Bayer Leverkusen 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobywali w tym spotkaniu Zaidu oraz Galeno.
- Pierwsza wygrana Porto w tej edycji Ligi Mistrzów
- Zaidu i Galeno strzelcami goli dla Porto
- Bayer kończył mecz w osłabieniu po czerwonej kartce Frimponga
Zasłużone zwycięstwo Porto
Porto przystępowało do tego spotkania po dwóch porażkach w Lidze Mistrzów. W nieco lepszej sytuacji był Bayer Leverkusen, który miał już jedną wygraną na swoim koncie. Zespół z Bundesligi fatalnie jednak spisuje się w rozgrywkach ligowych, co mogło dawać duże nadzieje drużynie z Portugalii.
W pierwszej połowie, choć bramki nie padły to działo się sporo. Zarówno Porto, jak I Bayer Leverkusen trafili do siatki, jednak w obu przypadkach sędzia po analizie VAR anulował te trafienia. Raz zadecydował poprzedzający bramkę faul, za drugim razem doszło do zagrania piłki ręką.
Spore emocje były także tuż przed przerwą. Bayer miał doskonałą okazję by objąć prowadzenie, jednak Schick nie wykorzystał rzutu karnego.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To goście przeważali dłużej utrzymując się przy piłce, ale to Porto było zdecydowanie groźniejsze i stwarzało sobie więcej sytuacji bramkowych. Jedną z nich wykorzystał Zaidu i gospodarze w 69. minucie objęli prowadzenie.
Bayer dążył do wyrównania, jednak był bezbarwny w swoich atakach i z utrzymywania się przy piłce niewiele wynikało. Wraz z upływem czasu gry goście jeszcze bardziej się otworzyli, co przyniosło kolejne trafienie dla Porto. W 87. minucie wynik spotkania na 2:0 ustalił Galeno. Bayer kończył mecz w “dziesiątkę” po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Frimpong.
Porto rozegrało solidne spotkanie, było zdecydowanie konkretniejsze i mimo mniejszego posiadania piłki było drużyną lepiej prezentującą się w tym spotkaniu. Gra Bayeru była natomiast często przewidywalna, niedokładna i nieskuteczna. Sytuacja w grupie B zrobiła się ciekawa, bowiem aż trzy drużyny mają po trzy punkty po trzech meczach. Prowadzi Club Brugge z kompletem zwycięstw.
Komentarze