Wersja Listkiewicza różni się od tej przedstawionej przez de Ligta?
W środowy wieczór Real Madryt zagwarantował sobie awans do finału Ligi Mistrzów, pokonując Bayern Monachium 2:1. Jednak w końcówce rywalizacji na Estadio Santiago Bernabeu doszło do sporej kontrowersji.
Podczas jednej z ostatnich akcji defensor niemieckiego klubu dośrodkował piłkę w pole karne. Sytuacja natomiast została przerwana po tym jak Tomasz Listkiewicz podniósł chorągiewkę, a Szymon Marciniak zasygnalizował spalonego. Dosłownie sekundy po gwizdku padł gol dla „Bawarczyków”. Na powtórkach jednak nie dało się jasno stwierdzić, czy faktycznie był offside.
Po zakończonym spotkaniu w mediach na całym świecie zrobiło się głośno o decyzji polskich arbitrów. Oliwy do ognia dolał sam Matthijs de Ligt, który nie gryzł się w język w sprawie kontrowersyjnej sytuacji. Ale także dodał, że sam Tomasz Listkiewicz miał przeprosić go za swój błąd.
Wersja sędziego jednak miała różnić się od tej, którą przekazał Matthijs de Ligt. Tomasz Smokowski w „Kanale Sportowym” przekazał, że faktycznie Tomasz Listkiewicz przeprosił stopera Bayernu Monachium, ale nie za błąd, a wyłącznie za wczesne podniesienie chorągiewki. Polski arbiter mógł w tej sytuacji poczekać do końca akcji, a całą sytuację rozstrzygnęłyby osoby zasiadające w tamtym momencie w wozie VAR.
Sprawdź także: Najbardziej wartościowe kluby świata. Pierwsze miejsce zaskakuje?
Takich sędziów powinno się karać