Theo Hernandez bohaterem negatywnym – jego czas w Milanie dobiegł końca?
Wszystkie oczy zwrócone są na Theo Hernandeza, który swoimi decyzjami podarował przeciwnikom awans. Po pierwszym meczu, w którym wyróżniał się różowymi włosami, w rewanżu dodał do tego dwa bezsensowne żółte kartoniki. Najpierw niepotrzebne przytrzymanie rywala, potem absurdalna symulacja, która doprowadziła do jego wyrzucenia z boiska. Kibice Milanu mogą mieć dość – to nie pierwszy raz, gdy Francuz swoim zachowaniem szkodzi drużynie.
Feyenoord, który przy równej liczbie zawodników miał trudności z opuszczeniem własnej połowy, ostatecznie wykorzystał osłabienie Milanu. Theo Hernandez opuszcza San Siro nie jako lider, a jako symbol kompromitującej eliminacji. “Calciomercato” zwraca jednak uwagę, że nie tylko on zawiódł. – Znów sporo chęci, ale efektów niewiele. Bardziej dym niż ogień – piszą dziennikarze “Calciomercato”.
Zobacz również: Boniek: Zalewski w kadrze to moja zasługa (WIDEO)
Trener Milanu również nie stanął na wysokości zadania. Po czerwonej kartce dla Theo jego decyzje były chaotyczne. Wprowadzenie niedoświadczonego Bartesaghiego, potem zastąpienie Gimeneza Fofaną, który miał „bronić” prowadzenia, a na końcu spóźniona zmiana Abrahama, który wszedł w momencie, gdy było już za późno.
Ta porażka ma dalekosiężne konsekwencje. Włoskie kluby tracą niemal definitywnie szansę na piąte miejsce w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Sam Milan natomiast musi zmierzyć się z pytaniem o przyszłość – projekt Ibrahimovicia i Conceicao już teraz wydaje się rozbity. Rossoneri zapisali w historii kolejny ciemny rozdział. Zamiast chwały pozostaje wstyd.
Komentarze