- Real Madryt zremisował u siebie z Manchesterem City (1:1). Nikt nie uzyskał przewagi przed rewanżowym starciem
- Fani na Santiago Bernabeu widzieli z bliska piękne gole Viniciusa oraz Kevina De Bruyne
- Wynik można uznać za sprawiedliwy, a o awansie zadecyduje rewanż na Etihad
Manchester City postawił się na Santiago Bernabeu
Manchester City od pierwszego gwizdka wyglądał na głodnego rewanżu za ubiegłoroczne starcie. Już w ósmej minucie Kevin De Bruyne oddał pierwszy celny strzał, ale poradził z nim sobie Thibaut Courtois. Później z dystansu próbował też Rodri, ale ponownie górą był belgijski golkiper.
Real Madryt czekał na błąd rywala i doczekał się w 25. minucie. Wówczas źle wycofał Rodri, a do futbolówki dopadł Vinicius. Brazylijczyk próbował dograć do środka, ale w ostatniej chwili swoją drużynę uratował Ruben Dias. W 36. minucie Portugalczyk nie mógł już nic zrobić. Akcja zaczęła się od płynnego wejścia Eduardo Camavingi spod pressingu. Po dłuższym rajdzie Francuz odegrał do Viniciusa, a ten pięknym strzałem z dystansu otworzył wynik.
Ten gol pobudził gospodarzy. Początek drugiej połowy przyniósł ich kolejne groźne ataki. Dobrze uderzał zwłaszcza Karim Benzema, ale nie zdołał pokonać Edersona. W odpowiedzi z ostrego kąta strzelał De Bruyne, ale ponownie nie dał rady wygrać pojedynku z rodakiem. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo. Po wysokim odbiorze Rodriego piłka szybko cyrkulowała, aż trafiła do belgijskiego pomocnika, który bombą z dystansu doprowadził do remisu.
Ostatnia faza meczu nie przyniosła wielu emocji. Raz nieźle głową uderzał głową Benzema, a mocnym strzałem zza pola popisał się Aurelien Tchouameni, ale wynik już się nie zmienił. Remis to wynik sprawiedliwy, bo każda ze stron miała w tym spotkaniu swoje lepsze i gorsze momenty. Jednakże, jako że o kwestii awansu zadecyduje Etihad, delikatną przewagę przed rewanżem mają mistrzowie Anglii.
Komentarze