- Manchester City zbliżył się do awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów
- Obywatele ograli na wyjeździe FC Kopenhagę 3-1
- Kamil Grabara nie dał rady powstrzymać gwiazd mistrza Anglii
Grabara robił co mógł, ale Obywatele byli za mocni
Manchester City zgodnie z przewidywaniami całkowicie zdominował we wtorek FC Kopenhagę, która przed własną publicznością zdawała się być bezradna. Na prowadzenie goście wyszli już w dziesiątej minucie za sprawą Kevina De Bruyne, który trafił do siatki płaskim strzałem po długim słupku.
W 34. minucie Kopenhaga, która do tej pory wyglądała dość niemrawo, zdołała zaskoczyć mistrzów Anglii, wyprowadzając skuteczną akcję. Do odbitej piłki dopadł Magnus Mattson, który precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego doprowadził do wyrównania. Radość Duńczyków nie trwała długo, bowiem jeszcze przed przerwą Manchester City uderzył po raz drugi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Bernardo Silva, który doskonale odnalazł się w polu karnym Kopenhagi, zaskakując obrońców rywala.
Na przestrzeni całego spotkania Manchester City miał olbrzymią przewagę. Kamil Grabara robił wszystko, co mógł, aby utrzymać przy życiu swój zespół, ale finalnie skapitulował trzy razy. W doliczonym czasie gry Obywatele dobili mistrza Danii za sprawą Phila Fodena. Wcześniej polski bramkarz dwukrotnie obronił strzały Erlinga Haalanda.
Ten wynik sprawia, że Manchester City jest o krok od awansu do ćwierćfinału. Na własnym terenie powinien dopełnić formalności.
Komentarze