Aż do 85 minuty w meczu na Anfield utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero gole Salaha i Darwina Nuneza zapewniły Liverpoolowi zwycięstwo. The Reds przerwali tym samym passę kolejnych meczów bez porażki Napoli. Błękitni polegli pierwszy raz w tym sezonie.
- Mało było atrakcyjnych akcji w 1. połowie meczu Liverpool – Napoli
- Dopiero w końcówce trafił Salah, a zaraz przed końcem Darwin Nunez
- Liverpool mimo to nie wyprzedził Napoli w tabeli
Powiało nudą na Anfield
Rozkład sił w grupie A już przed rozpoczęciem meczu Liverpoolu z Napoli był znany. Gospodarze, aby marzyć o wyprzedzeniu w tabeli Błękitnych, musieli wygrać z nimi różnicą ponad trzech bramek, co było mało realnym scenariuszem. Wpłynęło to na tempo meczu, które nie było zbyt wysokie. Szansa na mocne otwarcie była, jednak została zmarnowana przez Curtisa Jonesa, który w dogodnej okazji w 5 minucie uderzył nad poprzeczką.
W 30 minucie zaskoczyć Alexa Mereta uderzeniem z dystansu próbował Thiago, ale Włoch nie dał się zaskoczyć i wybronił strzał pomocnika.
Końcówka obita w bramki
Niedługo po zmianie stron oglądaliśmy pierwsze trafienie tego wieczoru, autorstwa Leo Ostigarda. Radość piłkarzy Napoli nie trwała zbyt długo. VAR pokazał, że wcześniej był spalony, a trafienie zostało anulowane. Parę minut później groźnie zrobiło się po akcji Kvaratskhelii, ale na posterunku był Alisson.
Niemal do ostatnich minut meczu kibice na Anfield musieli czekać na bramki. W 85 minucie Alexa Mereta pokonał wreszcie Mohamed Salah, który był w odpowiednim miejscu i czasie i dobił do bramki bezpańską piłkę. Wynik na 2:0 ustalił Darwin Nunez, a akcja była niemal kalką wcześniejszego trafienia. Napoli może czuć lekki niedosyt, choć do fazy pucharowej awansowało z 1. miejsca w grupie.
Komentarze