- Bayern Monachium wygrał drugie z rzędu spotkanie w tej edycji Ligi Mistrzów
- Bawarczy wygrali dzięki bramkom Jamala Musiali i Mathysa Tela
- Całę zawody w szeregach FC Kopenhagi zaliczył Kamil Grabara
FC Kopenhaga mogła marzyć przez 11 minut
Bayern Monachium w roli zdecydowanego faworyta podchodził do meczu z FC Kopenhagą na Parken. W każdym razie Duńczycy wierzyli, że mogą postawić się Bawarczykom. Ekipa z Niemiec podchodziła do spotkania po remisie z RB Lipsk (2:2). Z kolei gospodarze ostatnio przegrali z FC Midtjylland (0:2).
Pierwsza odsłona w wykonaniu obu ekip nie była ciekawym widowiskiem. Najlepszą szansę na gola miał w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji miał Viktor Claesson. 31-latek swojej szansy oko w oko z bramkarzem rywali w 28. minucie nie wykorzystał. Na szczęście dla niego chwile później okazało się, że i tak był na pozycji spalonej.
- Zobacz także: Liga Mistrzów – terminarz, mecze
Po zmianie stron worek z bramkami się rozwiązał. Najpierw na listę strzelców w 56. minucie wpisał się Lukas Lerager. Zawodnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywali i celnym uderzeniem z prawej nogi skierował piłkę do siatki.
Radość pogromców Rakowa Częstochowa z korzystnego wyniku trwała zaledwie 11 minucie. Bardzo dobrym uderzeniem wyróżnił się Jamal Musiala i Kamil Grabara był bez szans. Pomocnik Bayernu oddał strzał z mniej więcej 15 metrów. Na tym się nie skończyło, bo w 83. minucie Mathys Tel zdobył bramkę na 2:1 dla monachijczyków i niemiecka ekipa z Kopenhagi wywiozła trzy oczka.
Komentarze